tag:blogger.com,1999:blog-65901686176962643002024-02-07T06:54:07.388+01:00mio cento angeliBlog autorski Moniki MadejekMonika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.comBlogger168125tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-14669266159910167252017-06-20T20:28:00.000+02:002017-06-20T20:28:28.250+02:00<div style="text-align: justify;">
Dużo się ostatnio działo. Nadal się dzieje. W sumie to nic nowego, jak tak popatrzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Słońce wstaje wcześnie, a ja z nim, bo coraz bardziej szkoda mi każdej chwili. Każda może stać się ważna, jeśli się o to troszkę postaramy. Ja się staram, bo inaczej nie potrafię. Nie lubię marnotrawstwa wszelakiego, od kuchni, przez czas, aż po samo życie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trzecia część przygód Kajtka już w wydawnictwie. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła napisać o niej coś więcej. Tymczasem jest czytana, oceniana, recenzowana. To ten czas oczekiwania.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na spotkaniach autorskich jestem zasypywana mnóstwem pytań od moich Młodych Czytelników. Są te przewidywalne i zaskakujące, te przygotowane wcześniej, nawet spisane na karteczkach dzierżonych w dłoni, i te spontaniczne, wynikające z rozmowy. Są o pisanie, o życie prywatne, o podróże, kota i o to, co na talerzu. Nie da się wszystkich wymienić. A wspominam teraz o tym, bo gdy skończyłam pisać część trzecią, zrobiłam korektę, załączyłam plik do maila do wydawnictwa i wcisnęłam "wyślij", pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy to taka, że czas brać się za część czwartą. Druga myśl, że jeszcze nie wiem, co w niej będzie. Trzecia myśl to pytanie, które padło właśnie na jednym ze spotkań autorskich:</div>
<div style="text-align: justify;">
"Proszę pani, a czy w czwartej części mogłoby zabraknąć prądu?"</div>
<div style="text-align: justify;">
Kto wie? Może właśnie tak będzie:)</div>
<div style="text-align: justify;">
Najchętniej od razu zabrałabym się do pisania, ale pewnie znacie to uczucie, gdy coś się skończy, coś ważnego, ma się ochotę wykrzyknąć radosne "nie wierzę", a potem schodzi z człowieka powietrze. Właśnie tak ze mną było. Złapałam za książkę, zapakowałam się w koc i czytałam tak twardo i zapamiętale, jak tylko się dało, by nie myśleć nad kolejną częścią. Umysł musiał odpocząć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak po wieczorze przyszła noc, po nocy poranek, a ja obudziłam się z myślą, że gdzieś tam w szafce z notesami jest taki jeden, w którym jest zapisanych kilku bohaterów. I tyle, żadnej historii, żadnego pomysłu. Mam kilka takich notesowych skarbów. W jednych są luźne pomysły na fabułę, w innych początek jedynie, w kolejnych notatki nieuporządkowane, w innych fabuły zapisane do początku do końca, tylko siąść i pisać. Mam nawet taki jeden z samym tytułem. Wyjęłam ten z bohaterami i zaczęłam o nich myśleć. Przez następne dni pojawili się kolejni bohaterowie, zaczęły się rozmowy między nimi, które skrzętnie notowałam, a na sam koniec przyszła cała historia. Trzeba było to wszystko uporządkować, dopasować, dopracować i tym sposobem pomiędzy codziennością urodziła się kolejna książeczka. Tym razem dla młodszych dzieci:)</div>
<div style="text-align: justify;">
Odłożyłam ją tymczasem na dzień, dwa, może tydzień. Powrócę, przeczytam w całości, poprawię jeśli będzie trzeba i powędruje w świat!</div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz? Teraz szafkę z notesami zamknęłam na kłódkę zaraz po tym jak wyciągnęłam notatki do odłożonego kryminału. Już czas do niego powrócić!</div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam Was ciepło!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTJYyl4-epfyTaUYRdjKr8JxJqM-QZNoF_hU9OkuMFJPCNqvuS9HmoMf0Kyxhm3SgJWHcipItiFO3GN1V4zDorj2JHNOrqTqoWJApWqSmV7DPiVpKjHxkatZKFP3hLAxotHaAuZAAr9GY/s1600/P1190277.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="787" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTJYyl4-epfyTaUYRdjKr8JxJqM-QZNoF_hU9OkuMFJPCNqvuS9HmoMf0Kyxhm3SgJWHcipItiFO3GN1V4zDorj2JHNOrqTqoWJApWqSmV7DPiVpKjHxkatZKFP3hLAxotHaAuZAAr9GY/s400/P1190277.JPG" width="313" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-40369559540650895502017-03-16T17:23:00.000+01:002017-03-16T17:23:06.422+01:00Zaszyta, zapisana<div style="text-align: justify;">
Wszędzie,
jak okiem sięgnąć, śnieg. Biało po horyzont. Na tej nieskazitelnej
bieli dwa pingwiny i krzak. Za krzakiem ukrywa się dziewczyna.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
-Przyjdzie.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
-Jesteś pewien?</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
-Przyjdzie. Kończy jej się biała nitka, a Unia Europejska zamknęła wszystkie pasmanterie.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
To nie bajka, nie początek opowieści. To mój sen. A za krzakiem to ja.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
Fakt,
kilka dni temu zobaczyłam prześwitującą plastikową rurkę pod kończącą
się białą nitką. Zostało zaledwie kilka metrów, a przede mną spore
zamówienie. Weekend już się zaczął, w szufladzie całe pudełeczko
różnokolorowych nitek, wszystkich możliwych oprócz białej. Gdyby nie
koleżanka mojego syna, szuflada jej mamy i nieco większa resztka białej
szpulki, zostałabym z niczym do poniedziałku. Czy to traumy powodują
takie sny? Ten był całkiem przyjemny, zwłaszcza przebudzenie ze
śmiechem. Jednych budzi ich własne chrapanie, mnie dość często mój
śmiech. Mogę tak codziennie! Swoją drogą mózg jest przeniezwykły.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
Dni
są zaszyte, w międzyczasie powstają notatki, nocami piszę. Tymczasem
odłożyłam kryminał i skupiłam się na trzeciej części przygód Kajtka i
jego przyjaciół. Powoli zbliżam się do napisania słowa KONIEC. Może za
dwa tygodnie? Jak dobrze pójdzie.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
Pamiętam,
jak wiosną zeszłego roku pisałam część drugą. Oczywiście nocami.
Pisałam do pierwszych śpiewów ptaków, czyli do około czwartej nad ranem.
W tym roku ptaki zaczynają swoje koncerty tuż po północy-zauważyliście?</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
W
zeszłym roku również koty się działy wcześniej. Pisałam o kocim
lutowaniu. A tu połowa marca i cisza. To dziwne, że siedząc w domu, w
mieście, w nocy, pisząc sobie zaledwie, człowiek ma możliwość
obserwować, jak zmienia się przyroda. Dziwny jest ten świat.</div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
Dużo słońca Wam życzę:) Obudźmy się po zimie i do przodu!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv2R2SHZSToMH0P_yvPAIIfMsYjB16rdoqGp5SU4MSwYqa0i1Lzbrqg35f6Qd04_pIkkX6CtCj04mb-FjUvZBRfUJhhJ3J2ixY8x0HgVIegaJ71VmYh1IwJvU8D72yqIYiEswkFaF5374/s1600/P1190485.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="285" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv2R2SHZSToMH0P_yvPAIIfMsYjB16rdoqGp5SU4MSwYqa0i1Lzbrqg35f6Qd04_pIkkX6CtCj04mb-FjUvZBRfUJhhJ3J2ixY8x0HgVIegaJ71VmYh1IwJvU8D72yqIYiEswkFaF5374/s400/P1190485.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="gmail_default" style="font-family: georgia,serif; text-align: justify;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-16834832531573433582016-07-31T15:50:00.002+02:002016-07-31T16:02:11.528+02:00Cudze życie<div style="text-align: justify;">
Zaczęło się od focha z rana.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziękuję niebiosom, że nie dane jest mi tego rodzaju stanów doświadczać. Ani od kogoś obok, ani sama nie jestem fochem dla kogoś. Tak z rana, tak w południe, tak znienacka, tak na chwilę i tak zatwardziale na dni kilka, gdy przyjdzie znikąd siła na dłuższy dystans. Foch sam w sobie jest złem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ten foch mi opowiedziany był jednodniowy. Niedługo? Bzdura. Jednodniowy znaczy całodniowy, a dzień ma nie tylko sporą ilość godzin, ale i zatrzęsienie minut oraz zatrważającą ilość chwil. Gdyby nie pytania: co się dzieje? Coś się stało? Źle się czujesz? Zrobiłem coś nie tak? Powiesz mi, co jest grane? i tak dalej i tak podobnie, to byłby dzień pod znakiem ciszy i miny, która fochowi nieodłącznie towarzyszy. Oj, brzydki to grymas.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjaśnienie focha przyszło wieczorem, późnym wieczorem, więc - gdybym focha podziwiała - powiedziałabym: brawo dla wytrwałości. Wyjaśnienie owo poprzedzone zostało zerwaniem się po całodniowym marazmie i bezruchu pokrzywdzonej i huknięciem czegoś, co spadło z nagle szturchniętego stolika. Jakby tego było mało, poleciał pilot od telewizora. W ścianę. Przetrwał, bo on na fochach wychowany, w fochach zatwardziały. A może solidny producent? Nieważne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjaśnienie przyszło nagle, gdy milczenie i cisza trwały od jakiegoś czasu nieprzerwanie. W końcu wszystkie możliwe pytania padły wcześniej, zostały bez odpowiedzi, a na inne, na nowe, na działające w pewnym momencie dnia zabrakło pomysłu.</div>
<div style="text-align: justify;">
"Dlaczego ty mnie nie kochasz tak, jak on ją?!"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przypomniał mi się telefon od... Nie, nie będę pisać, od kogo. To był telefon od kobiety, która zna mnie zawodowo. Mam kilka poziomów tego, czym się zajmuję na co dzień i taki obraz mnie posiada.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc zadzwoniła do mnie któregoś dnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Pani Moniko, chcę być taka, jak pani - usłyszałam zaraz po jej przedstawieniu i skojarzeniu twarzy z głosem. Nie z nazwiskiem, które padło, bo ono akurat nic mi nie mówiło.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To miłe, dziękuję - rzuciłam, bo naprawdę wydało się miłe.</div>
<div style="text-align: justify;">
- I chcę robić to, co pani - zabrzmiało dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie widzę przeciwwskazań - odpowiedziałam z uśmiechem.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chcę żyć jak pani - ciągnęła i tu już troszkę moja radość zaczęła przygasać.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To znaczy? - zapytałam niepewnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Chcę szyć maskotki, prowadzić warsztaty i pisać książki - usłyszałam. Uf, pomyślałam. O to chodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Myślę, że wszystko da się zrobić, gdy się tego bardzo chce - odpowiedziałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To świetnie - Kobieta była uradowana. - Znajdzie więc pani pół godziny, żeby się ze mną spotkać?</div>
<div style="text-align: justify;">
- W jakim celu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Powiedziałaby mi pani, jak szyć, co i jak z tymi warsztatami i jak pisać książki - Pani tym razem wydała się lekko oburzona, że nie zrozumiałam, o co jej chodzi. Wyczułam zniecierpliwienie. - Powiedziałam przecież, że chcę żyć, jak pani. Chcę BYĆ panią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie tak łatwo było zakończyć rozmowę w sposób, który gwarantowałby mi brak następnego telefonu od niej. Rozmawiałam z nią jak z dzieckiem i dorosłą osobą jednocześnie. Umniejszałam to, co robię, podnosząc na piedestały jej życie. Nic jej nie obiecywałam, jednocześnie mając nadzieję, że między wierszami odbierze obietnicę, której nigdy nie spełnię. Tylko po to, by czuła, że ma na co czekać, na tyle długo, że znajdzie inny plan na swoje nowe piękne życie. Lub inną ofiarę, bo powoli zaczynałam się nią czuć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, która część tego, co powiedziałam zadziałała, bo następnego telefonu nie było.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pół godziny, by zamienić kobietę we mnie? Potrafię kilka rzeczy, ale stworzenie świata, w którym będzie żył mój klon, nie tylko robiący to, co ja, ale czujący, myślący jak ja - niewykonalne. Z moim charakterem i osobowością. Z wszystkimi ludźmi, których spotkałam na swojej drodze. Ze zrządzeniami losu. Z byciem w danym momencie w danym miejscu. Z moją przeszłością, moimi osiągnięciami, porażkami i błędami, na których się uczyłam albo i nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie da się.</div>
<div style="text-align: justify;">
Można pójść do fryzjera ze zdjęciem Znanej Aktorki i poprosić o taką fryzurę. Można mieć tak ścięte włosy, jak Ta Znana Aktorka i jej fryzurę, bo fryzjer zdolny, idealnie wymodelował. Ale to działa do pierwszego mycia. Patrzymy w lustro i nie wyglądamy jak Znana Aktorka z naszego zdjęcia. Po pierwszym myciu nie mamy już jej fryzury. I nie mamy jej życia, mimo doskonałości fryzjera. Krótka iluzja podtapirowania i lakieru do włosów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wzorujmy się na innych, czerpmy to co dobre. Nawet wycinajmy zdjęcia i przypinajmy je do lodówki - czemu nie? To nie przestępstwo.</div>
<div style="text-align: justify;">
To, kim jesteśmy i jak żyjemy, nie determinuje nas na całe życie. Budujmy to życie, czyśćmy je, polerujmy, niech lśni i przyciąga wszystko, co najlepsze. Poznajmy siebie, nasze motywacje i ograniczenia, a potem je przekraczajmy. Na tym polega życie. Żadna półgodzinna rozmowa czy szczotka do modelowania nie zamieni nas w kogoś innego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przeżyjmy SWOJE życie. Tylko wtedy je poczujemy.</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-26281102272063941182016-07-08T17:18:00.000+02:002016-07-08T17:21:32.315+02:00Rozmowa<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Kolejna kawa, kolejny
papieros, kolejny kieliszek. Tak wyglądałoby moje życie, gdybym
zasiadła do pisania – tak zabrzmiało pierwsze zdanie
wypowiedziane przez moją przyjaciółkę przez telefon.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-O czym ty mówisz,
Kochana?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie przerywaj. Dzieci
chodziłyby brudne i głodne, mąż odszedłby ode mnie bez
mrugnięcia okiem i pewnie bym tego nie zauważyła. Tak samo jak nie
zauważyłabym pląsających po domu karaluchów, bo niby jak, jeśli
wcześniej nie zwróciłabym uwagi, że coś w nim śmierdzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Kochana...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie przerywaj. Ja tylko
chciałam ci powiedzieć, że podziwiam cię za to, że wszystko
ogarniasz. Szyjesz, malujesz, bejcujesz, lakierujesz, latasz na
pocztę, ćwiczysz, lodówka kompletna, pranie się nie wala, a po
nim to, co powinno, znajduje się od razu na półkach. Dom
ogarnięty, wszystko ogarnięte, a do tego piszesz. Fakt, trochę kurzu nie uleciało mojej
spostrzegawczości, ale przecież cały świat jest pokryty kurzem. Okna też
mogłabyś umyć, przynajmniej te pominięte, ale z drugiej strony po
co ci to za szybą, skoro to po tej stronie jest idealny świat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie jest idea...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie przerywaj. Ja po
prostu chcę powiedzieć, że kocham cie za to wszystko, a
najbardziej za to, że nie wpadłaś w patologię, bo ja poleciałabym
po pierwszym kroku. Gdybym postanowiła pisać. Musiałabym się oddalić ze świata, by dobiec do twojej wyobraźni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Mogę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Teraz tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Papierosy? Przecież ty
nie palisz.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zaczęłabym.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Bo co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Katarzyna Bonda pali jak
smok.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A alkohol?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Hemingway.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Kawa?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Uwielbiam, przecież
wiesz. A inne używki - Słowacki, Witkacy, Gombrowicz, Lem i chyba
nawet Reymont. A tak się nim zachwycałyśmy! Pamiętasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Pamiętam. Posłuchaj
mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Słucham.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Chcesz pisać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co ty?! Ja się do tego
nie nadaję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jesteś pewna?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jak najbardziej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Lubisz gotować?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Przecież wiesz, że
tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Bardzo, prawda ?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Szalenie! Do czego
zmierzasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zanim wejdziesz do
kuchni, machniesz sobie kieliszeczek lub wciągniesz kreseczkę?
Tylko szczerze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Odwaliło ci?!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A papierosik?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie palę!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A nie masz ochoty
skoczyć do kiosku po paczuszkę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jednak Ci odwaliło!
Całkiem możliwe, pisarzom często odwala.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Muszę pisać, jak ty
musisz gotować. Z miłości. Miłość nie potrzebuje dopalaczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
...cisza...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-I do tego jesteś mądra!
Nienawidzę cię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ja ciebie też. Zwłaszcza za brownie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zadzwonię niebawem.
Uważaj na siebie, Kochana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ty na siebie też.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Ps. Rozmowa zapisana za
zgodą współgadułki:)</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-60504487444747271862016-04-24T19:51:00.002+02:002016-05-01T13:10:47.074+02:00Śniadanie z Nesbo<div style="text-align: justify;">
Nie ma tak dobrze. Nie miałam możliwości zapytać: "Hej Jo, dosypać ci szczypiorku?". Nie siedział naprzeciw mnie, to tylko wywiad w gazecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lepiej brzmi: zasnęłam wczoraj zmęczona, niż padłam, choć tak właśnie wyglądał mój wczorajszy wieczór. Padłam po raz pierwszy od niepamiętnych czasów przed północą. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów dałam czas mojemu kremowi na noc, by mógł spokojnie i swobodnie zadziałać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mam tak zwane odmóżdżające zlecenie. Myślenia przy nim tyle, co wyliczenie, by tego było tyle, tego tyle, a tego ile? Tyle właśnie. A potem jazda na maszynie. To było wczoraj i zostało jeszcze na dziś. Budzik nastawiony humanitarnie na porządne odespanie, ale zaśnięcie przed północą zrobiło swoje i obudziłam się dwie godziny przed nim. Fantastyczny poranek, gdy dom pogrążony we śnie. Zrobiłam sobie śniadanie, przydreptałam w mój kącik, podkurczyłam kolana i sięgnęłam po książkę. I odłożyłam książkę. Przypomniałam sobie o wywiadzie. Co ja tak sama będę jadła to śniadanie?!</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczytuję się w kryminałach Nesbo. Niektóre pokochałam miłością bezwzględną, do innych mam się o co przyczepić, są też takie, do których podchodziłam kilkakrotnie, by móc się w nich w końcu odnaleźć. I za to go cenię. Pisze, jak czuje, a nie jak chciałby czytelnik. Nie zależy mu na tym, by czytelnik się odnalazł lecz na tym, by on mógł się odnaleźć pisząc. Tak widzę Nesbo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pytanie, ile stron dziennie pisze odpowiedział, że 3 tys. słów to jest ekstremalnie dużo, 2 tys. to bardzo dużo, normą jest 1 tys. Doczytałam wywiad, dopiłam herbatę i otworzyłam plik z moim kryminałem, nad którym wczoraj o świcie pracowałam. Zaznaczyłam, licznik słów-wyszło mi 997. Oj, muszę się poprawić!</div>
<div style="text-align: justify;">
Zapada zmrok. Uszyłam tyle, ile założyłam, obiad na jutro ugotowany, walizka na spotkanie autorskie spakowana, ubranie przygotowane. Czas na mały spacer dla przewietrzenia umysłu i zasiadam do pisania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz tak sobie patrzę kilka linijek powyżej. 997. Czy nie wyszło mi tak trochę kryminalnie?:)</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-28496461574570447042016-03-31T15:02:00.000+02:002016-03-31T15:02:50.537+02:00Konkurs-ostatnie chwile:)<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Kochani,</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">to już ostatnie chwile, by wziąć udział w konkursie organizowanym </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">przez <a href="http://www.dobrapolskaszkola.com/tag/wakacje-kajtka-monika-madejek/"><b>Portal Polonijny Dobra Polska Szkoła</b></a>. Czekamy do jutra (1 kwietnia) do północy. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Pięć egzemplarzy "Wakacji Kajtka" czeka na nowych właścicieli :)</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><b>KONKURS!</b></span></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Mama
Kajtka to prawdziwa czarodziejka w kuchni. Potrafi wyczarować każdą
potrawę! A Ty jak sobie tam radzisz? Podaj przepis na ulubione danie
swojego dziecka i prześlij jego zdjęcie (dania, nie dziecka,
chociaż, oczywiście, zdjęcia smyków pałaszujących z apetytem
swoją ukochaną potrawę i mam krzątających się w kuchni też są
mile widziane :) ). Spośród zgłoszonych fotoprzepisów wspólnie z
autorką wybierzemy pięć najbardziej apetycznych i nagrodzimy
egzemplarzem książki „Wakacje Kajtka”. Ale to nie koniec
niespodzianek! Fotoprzepisy trafią na stronę autorki
<a href="http://www.wswieciekajtka.blogspot.com/">www.wswieciekajtka.blogspot.com</a>,
gdzie można będzie je znaleźć w zakładce CZYTELNICY GOTUJĄ.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Chochle
w dłoń i do dzieła! </span></span>
</div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Popisowe
dania w formie przepisu i zdjęcia prosimy przesyłać na adres:</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><a href="mailto:karinabonowicz@dobrapolskaszkola.com">karinabonowicz@dobrapolskaszkola.com</a></span><span style="font-size: small;">
</span><span style="font-size: small;"> </span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Na
Wasze fotoprzepisy czekamy do 1 kwietnia br. </span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIDy3tTph1g6vCYmi9pJ-d5_O1OagJKRQKAp-YCvnFm6mq_yl3uNPIuCiwzJ-RdH4NZk4yhCbWBVafqG8nlD9A8JEbP_4k1LEawTCoGvZ8Jq9TmsXbYBN-r3iEv680-8Upzh6z3MsFRWI/s1600/P1190302.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="318" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIDy3tTph1g6vCYmi9pJ-d5_O1OagJKRQKAp-YCvnFm6mq_yl3uNPIuCiwzJ-RdH4NZk4yhCbWBVafqG8nlD9A8JEbP_4k1LEawTCoGvZ8Jq9TmsXbYBN-r3iEv680-8Upzh6z3MsFRWI/s400/P1190302.JPG" width="400" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span>
</div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
</div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-9958276246342243552016-03-22T14:35:00.001+01:002016-03-22T14:37:07.694+01:00Przy stole- Oddam Ci tego placka. Jest idealnie chrupiący.<br />
- Ale właśnie dlatego, że jest idealnie chrupiący, nałożyłem go Tobie.<br />
Kwintesencja Miłości.Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-28689268221154458472016-03-20T18:26:00.000+01:002016-03-22T14:39:08.268+01:00Jestem<div style="text-align: justify;">
Ostatnie pół roku to szalone życie. Tak dużo się działo! Nie mam pojęcia, jak to wszystko zmieściło się w tym czasie, który, mam wrażenie, minął w oka mgnieniu. I słońce nadal wschodzi i zachodzi w zastraszającym tempie. A czasem zachodzi i wschodzi-w te noce zarwane na pisanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sto rzeczy na raz. Jednocześnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Maszyna do szycia coraz bardziej mi się przegrzewa, a żarówki spalają jedna po drugiej. Nie, nie ze starości. Ona, jak ja, nie ma czasu na starzenie się :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Druga powieść dla dzieci, cała miła praca przed wydaniem i przemiła po nim. Spotkania z Czytelnikami, po których dostaję skrzydeł. Aż szafa pęka w szwach:) I te cudowne maile.</div>
<div style="text-align: justify;">
Praca nad kryminałem. Najpierw powoli, czasem z małymi zastojami, czasem kradnąca chwile przeznaczone na co innego, teraz nabrała rozpędu. "Fajnie jest tak się budzić z pomysłem na morderstwo" odpisała mi przyjaciółka na mojego wczorajszego maila o tym, że wstałam o świcie z gotowym tekstem i wciąż rozczochrana musiałam go wklepać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mała przerwa na to miejsce tutaj i wracam do pisania. Jeszcze z godzinka, dwie i wydrukuję kupeczkę stron, z których wreszcie jestem zadowolona. Wreszcie mogę oddać je do pierwszego czytania w najlepsze i najcudowniejsze dłonie na świecie. Pewnie stąd ten przerywnik, bo mam pietra:) Znacie to przeciąganie zrobienia tego, co dla Was ważne?</div>
<div style="text-align: justify;">
Święta za kilka dni, po nich kolejne spotkania, wystawa i większe zamówienie. Dzieje się!</div>
<div style="text-align: justify;">
I do tego życie. To piękne życie:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kanapeczki kolacyjne z pastą z fasoli i odrobiną kolorowej wiosny dla upstrzenia stoją obok. Mocna i gorąca herbata paruje w ukochanym kubku. Pokrzepię się i wracam do pisania. Albo nie! Wracam do pisania, pokrzepię się w trakcie:)</div>
<div style="text-align: justify;">
Ściskam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają mimo ciszy! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-hbb6UflGMqs/Vu7bs0Je2yI/AAAAAAAARcc/BsAkVrc4kgQU9tQjWA51SyYBwZGOXlZsw/s1600/P1190273.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-hbb6UflGMqs/Vu7bs0Je2yI/AAAAAAAARcc/BsAkVrc4kgQU9tQjWA51SyYBwZGOXlZsw/s640/P1190273.JPG" width="546" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-29989383994381637092015-11-30T19:59:00.002+01:002015-11-30T19:59:48.218+01:00Recenzja "Wakacji Kajtka" na portalu KSIĄŻKI W ETERZE<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Pełen przygód pamiętnik jedenastolatka.</span></span> <br />
<div style="text-align: justify;">
Za oknem zimowy krajobraz, a w Zysk i S-ka powiew wakacyjnych przygód! W sumie, czemu nie? Zajrzyjmy…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kajtek stojący u progu wakacji wie jedno – nie będzie myśleć o
szkole. Cała reszta nie jest już tak ważna, ale właśnie tę „resztę”
spisuje w swoim nowym niebieskim dzienniku. Każdy dzień to obietnica
nowych przygód, a tych Kajtek ma całkiem sporo. Zaczyna się od
spontanicznego pomysłu taty na zbudowanie domku na drzewie, do którego
można wejść po drabinie, ale pojawiają się schody, bo w pobliżu domu nie
rośnie żadne drzewo. Potem jest kurs tańca i obóz przetrwania pełen
wrażeń. Na szczęście zawsze można liczyć na przyjaciół i ich talent do
pakowania się w różne kłopoty oraz na babcię, chętną do pomocy. Świat
Kajtka jest ciepły i sympatyczny, więc przebywanie w nim to prawdziwa
frajda. A na koniec warto wypróbować przepisy na smakołyki, które
proponują bohaterowie pamiętnika.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciepła, wesoła i interesująca książka, która wprowadzi młodych czytelników w dobry nastrój.<br />
<br />
Źródło: <span style="font-size: large;"><b> </b><span style="font-size: small;"><a href="http://ksiazkiweterze.pl/k2/w1/2015/11/25/monika-madejek-wakacje-kajtka-zysk-i-s-ka/">KSIĄŻKI W ETERZE</a></span></span> </div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-48414787025954300682015-11-05T22:01:00.001+01:002015-11-05T22:01:25.380+01:00Przedpremierowa recenzja<div style="text-align: justify;">
Zostało zaledwie kilka dni do chwili,
gdy "Wakacje Kajtka" trafią do księgarń, a potem w dłonie Czytelników i
muszę przyznać, że to bardzo emocjonujący dla mnie czas :) Siedzę jak na
szpilkach!</div>
<br />
Dziś pojawiła się pierwsza przedpremierowa recenzja na blogu<span style="font-size: large;"><b> <span style="font-size: small;"><a href="http://asymaka.blogspot.com/2015/11/wakacje-kajtka-monika-madejek.html?showComment=1446723061813#c5505833651196540877">PISANINKA.</a></span></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Serdecznie dziękuję Aniu! </span><b><span style="font-size: small;"><br /></span></b></span><br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Monika Madejek po raz drugi pozwala nam zajrzeć do
nietuzinkowego i zabawnego świata rezolutnego chłopca o imieniu Kajtek.
Prowadzenie dziennika spodobało mu się na tyle, że postanowił kontynuować to
niezwykłe zadanie domowe w kolejnym zeszycie. Opowiedział nam na jego kartach o
swoich pełnych przygód wakacjach w sposób idealny dla starszych dzieci, bo to
do nich przede wszystkim skierowana jest niniejsza propozycja literacka.
Autorka doskonale wcieliła się w rolę wchodzącego w wiek nastoletni chłopca,
pokazując nam, z jakimi problemami boryka się dzisiejsza młodzież, o czym myśli
i czym zajmuje na co dzień. Kajtek ma dwójkę młodszego rodzeństwa, brata Ediego
i siostrzyczkę Kasię. <br />
Jego tata jest listonoszem, a mama prowadzi kącik kulinarny w lokalnej gazecie.
Uwielbia gotować, choć jak wiemy z pierwszego tomu serii nie zawsze wychodzi
jej to tak, jak powinno. Zazwyczaj jednak jej dania są wyśmienite i smakują
wszystkim członkom rodziny, a nawet kolegom i koleżankom Kajtka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tata chłopca w Dniu Ojca usłyszał smutną historię samotnego
staruszka i pod jej wpływem zaczął wspominać swoje własne dzieciństwo, spędzone
w Domu dziecka, ale wbrew pozorom szczęśliwe. Wziął w pracy tydzień urlopu i
zaplanował budowę domku na drzewie dla własnych dzieci, uważając, że tym sposobem
spełni jedno z ich marzeń. Problem pojawił się wówczas, gdy okazało się, że pod
ich domem nie rośnie żadne drzewo. Tata nie przejął się tym jednak zbyt mocno,
postanowił, że zbuduje domek na krzaku, bo taki rósł nieopodal. Ostatecznie
przy budowaniu domku pomógł mu pan Zygmunt, ponieważ tata nie nadawał się do
tego typu prac, o czym mowa już była w pierwszej części. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kajtek i jego przyjaciele wyjechali, pomimo obaw każdej z
mam, na obóz przetrwania. Co prawda nie było tam tak, jak sobie wyobrażali, ale
nauczyli się wielu pożytecznych rzeczy, w tym wiązania supełków na różne
sposoby, jak też budowania tratwy. Kajtek poznał też nowy rodzaj zmęczenia,
który był całkiem przyjemny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Wakacje Kajtka” to książeczka, którą można czytać nawet bez
znajomości „Zeszytu z aniołami”. Pozwala naszym dzieciom doskonale się bawić,
ale uczy też wartości ponadczasowych, uniwersalnych. Młody czytelnik świetnie
odnajduje się w rzeczywistości wykreowanej przez autorkę, utożsamia z
rewelacyjnie przez nią stworzonymi bohaterami, przeżywając wraz z nimi
niesamowite przygody. To lektura idealna dla nastoletniego odbiorcy,
pobudzająca wyobraźnię i pozwalająca na samodzielne myślenie. Dziecko dzięki
niej staje się bardziej otwarte, odważne i pozytywnie nastawione do świata.
Przyjaźń, jaka narodziła się między Kajtkiem i jego kompanami jest niezwykła i
ciekawie opisana. Relacje panujące w rodzinie chłopca również warte są
naśladowania. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nasz mały bohater marzy o tym, by zostać poczytnym i
popularnym pisarzem, czy uda mu się spełnić to marzenie? I czy to prawda, że
jest zakochany? Jak zakończy się jego przygoda z zajęciami tanecznymi? Na te i
wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w najnowszej publikacji Moniki
Madejek. Nie ma mowy, by ktoś nie obdarzył Kajtka sympatią, bo to naprawdę
niebanalny chłopiec, z głową pełną wspaniałych pomysłów. Nie boi się żadnych
wyzwań, a jeżeli czegoś nie potrafi, stara się z całych sił ćwiczyć, by
osiągnąć upragniony rezultat. Uważam, że warto zapoznać nasze dzieci z tą
historią, ponieważ dzięki niej nawet ten, kto nie przepada za czytaniem
książek, może się do tego zajęcia przekonać i pokochać je całym sercem.
Doskonała zabawa gwarantowana. Polecam ciepłą, dowcipną opowieść z
sympatycznymi postaciami wszystkim, bez względu na wiek, bo i ja, dorosła
przecież osoba, przeczytałam ją z radością. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Całości dopełniają smakowicie zapowiadające się przepisy
kulinarne, które z pewnością wypróbuję we własnej kuchni. Smacznego! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-2776766863638915212015-11-03T12:43:00.002+01:002015-11-03T12:43:32.476+01:00Już za chwileczkę, już za momencik :)<div style="text-align: justify;">
Niecały tydzień został do premiery, a ja już siedzę jak na szpilkach :) </div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze nie mogę się odczekać, kiedy ją przytulę, powącham i zakręcę z nią pirueta!</div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie jestem ciekawa Was. Ciekawa Waszych wrażeń, Waszych opinii, Waszych emocji w momencie, gdy wejdziecie lub wejdziecie ponownie do świata Kajtka. Jak Wam tam jest, co czujecie. Chciałabym mieć możliwość patrzenia, jak czytacie :) Marzy mi się taka wielka ściana z mnóstwem monitorów, a na każdym z nich mali i duzi Czytelnicy zanurzeni w świat, który powstał we mnie :) Wiem, jestem zakręcona ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc już za chwileczkę, już za momencik :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Miłego dnia!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzB7QNF59UUaUpMHiApup95jHW3BkRAx6ycYEheWJGqjIXH1032cp6mPsRu7G8O4jocLOKT-7qj573JIXR8bED3paKro7oAIWWWS04z3zh8Q6JSp3OYnQL_dfDNqTf_jN6kRaep6p-tu8/s1600/reklama_Wakacje+Kajtka-+Kumpel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzB7QNF59UUaUpMHiApup95jHW3BkRAx6ycYEheWJGqjIXH1032cp6mPsRu7G8O4jocLOKT-7qj573JIXR8bED3paKro7oAIWWWS04z3zh8Q6JSp3OYnQL_dfDNqTf_jN6kRaep6p-tu8/s400/reklama_Wakacje+Kajtka-+Kumpel.jpg" width="281" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-90223948105279304362015-10-21T10:37:00.000+02:002015-10-21T10:43:48.412+02:00Premiera "Wakacji Kajtka"<div style="text-align: justify;">
Witajcie Kochani :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Troszkę mnie nie było. Dużo działo się ostatnio, bardzo dużo. Ważne, że dobrych rzeczy i że jeszcze ku lepszym wszystko zmierza.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jesień za oknem. Nie ma jeszcze południa, a ja siedzę przy biurku i podświetlam klawiaturę lampką. Dzień, nie dzień. Tafla szyb upstrokacona kroplami deszczu. Przede mną spacer na targ - odwlekam i odwlekam. Nastawiłam pranie, zupę, podlałam kwiaty, wypucowałam lustra. Moja poranna energia nie pomaga jednak naturze, więc czas się z nią zmierzyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Za chwilkę rozłożę parasol, ale dam jeszcze odrobinkę czasu tej ponurej pogodzie - a nuż się namyśli? - i zaproszę Was na premierę drugiej części "Zeszytu z aniołami". 2-giego listopada książka świeża i pachnąca niczym bułeczki wyjedzie z drukarni. W Zaduszki :) Tak sobie myślę, że to dobry dzień, bo kiedy, jak nie wtedy, najbardziej czujemy obecność naszych najbliższych Aniołów? Dobry znak!</div>
<div style="text-align: justify;">
W księgarniach znajdziecie ją tydzień później, w poniedziałkowy poranek 9-ego listopada, a niecierpliwych zapraszam na przedsprzedaż w <a href="http://www.matras.pl/catalog/product/view/id/241333/category/212?abpid=92&abpcid=3&aff=4&utm_source=ads4books&utm_medium=baner&utm_campaign=produkty"><b>Matrasie</b></a>.<br />
<br />
Rozkładam mój fioletowy parasol w kropki i lecę na przekór naturze:) Miłego dnia! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ps. A tak między nami: ja wciąż nie wierzę, że to się dzieje naprawdę :) </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJUXQZXAKOZH3N5TXh5EM9JBMZXmHi3Oe9AYeMK_gRXhX5tgAxez3mDJRQtFa4r21MAwW24jPUTHU4OOoFPbEat1d-XbDufCgypKbmAzHyrhmChkVowh5BpTlwtGzUPxA9Phla4LualGI/s1600/wakacje-oklejka_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJUXQZXAKOZH3N5TXh5EM9JBMZXmHi3Oe9AYeMK_gRXhX5tgAxez3mDJRQtFa4r21MAwW24jPUTHU4OOoFPbEat1d-XbDufCgypKbmAzHyrhmChkVowh5BpTlwtGzUPxA9Phla4LualGI/s1600/wakacje-oklejka_500.jpg" /></a></div>
<br />
<span class="Article_ShortText">
<b>Ciepła, rodzinna opowieść o tym, jak dorośli i dzieci mogą spełniać swoje marzenia.</b>
</span>
<br />
<br />
<span class="Article_FullText">
</span>
<div style="text-align: justify;">
Wakacyjne przygody Kajtka i jego przyjaciół, znanych z książki „Zeszyt z aniołami”. <br />
Rozpoczęły się wakacje. Dla trójki przyjaciół to czas, w którym nie ma
miejsca na nudę. Kajtek, wiedziony niezrozumiałą siłą, trafia na kurs
tańca. Łatwo nie jest, ale jak zawsze może liczyć na babcię. Spokój
Adasia burzy wizyta cioci Matyldy ze stadkiem kotów, które mają dziwne
upodobania smakowe. Beti jak zwykle rozpiera energia. Jej kurs karate
nie wróży dobrze chłopakom z miasteczka. <br />
Niespodziewany wyjazd całej
trójki na obóz przetrwania przynosi mnóstwo wrażeń. Kajtek opowiada o
tym w kolejnym pamiętniku. Dzięki przepisom kulinarnym zamieszczonym na
końcu książki, możemy raczyć się smakołykami razem z bohaterami.<br />
<br />
<i>„Monika
Madejek po raz drugi pozwala nam zajrzeć do nietuzinkowego i zabawnego
świata rezolutnego chłopca o imieniu Kajtek. Na kartach pamiętnika
opowiedział nam o swoich pełnych przygód wakacjach.</i><br />
<i>Polecam ciepłą i dowcipną powieść dla wszystkich bez względu na wiek.”</i><br />
Anna Grzyb, pisarka, autorka bloga www.asymaka.blogspot.com</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-42387872711497989122015-03-07T15:01:00.000+01:002015-03-07T15:17:31.890+01:00Dolce far niente<div style="text-align: justify;">
Coś mi się zdaje, że zaklęłam trzynastkę na dobre. Od kilku lat to robię, większość robi się sama. Wokół mnie ich coraz więcej i wszystkie szczęśliwe. Dziś kolejny dowód: trzynaście słodkich godzin ciągłego snu. Oj, uzbierało się zaległości! Wczoraj spojrzałam na zegarek, przyłożyłam głowę do poduszki i więcej grzechów nie pamiętam. Obudziłam się dokładnie trzynaście godzin później. Trzynaście godzin w punkt.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnie tygodnie były zapracowane, ostatnie dni dziwne. Zalałam kilkugodzinny efekt pracy farbą, podpaliłam lalkę, wsadziłam konia do filiżanki z kawą, zaparzyłam pieprz, przyjęłam kuriera w środku dnia w ręczniku i z twarzą wyglądającą, jakbym miała za chwilę wejść na plan sensacyjnego filmu klasy C. Nie pytajcie. Odbyłam pierwszą w swoim życiu służbową rozmowę nago w łazience. Nie pytajcie. Przez telefon i z dobrym rezultatem - to na wypadek, gdyby Wasze myśli zamierzały pobiec w niewłaściwym kierunku.</div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam w ciągłym, codziennym, wielogodzinnym biegu. Powinnam być zmęczona, bo miałam po czym, ale we mnie tyle energii! Może więc w ten dziwny sposób objawiło się moje zmęczenie. Może to sygnał tam z góry: dbaj o siebie. Uważaj na siebie. A przy okazji na lalki, konie i słabe serce bogu ducha winnych kurierów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pędzel też w te dni mi nie pomagał. Miał jakiś przypływ wiosennej energii. Co rano nie mógł się doczekać, aż wstanę. Wymyślał coraz to nowe metody budzenia. Żucie folii, przebiegnięcia, baranki z rozbiegu - jego czoło w moje czoło, aż echo się niosło. Był poranek, gdy skopał mi włosy. Nie pytajcie. Fryzjer od siedmiu boleści.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś to inna bajka. Szczęśliwa trzynastka, szczęśliwa ja. Wyspana i wciąż uśmiechnięta po wczorajszym dniu w Bychawie i Starej Wsi. Moja pierwsza podróż w te miejsca i jeszcze zanim stamtąd wyjechałam, już chciałam wrócić. Są takie miejsca, że gdy człowiek się w nich znajdzie żałuje, że nie spakował swoich manatków, by tam zostać. A wszystkiemu winni ludzie - pojawiają się ot tak i nagle nie chcesz się z nimi rozstawać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale wrócę tam. Wrócę za półtora tygodnia. I potem znów i znów. Lubię niespodzianki losu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigUXOtZ08rC6jOmZ1XhuYYu6btnHgN4morDw6gD0-C-YMTRkj3gHBwNh3aP5NdOElKqxr32N7v-LkaGoMAo9COr_mkPKt6fI8vhP7cVCd_l01E8f5NG9IriDOYwkw83Yl63dt2oEe6ML8/s1600/fili%C5%BCanka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigUXOtZ08rC6jOmZ1XhuYYu6btnHgN4morDw6gD0-C-YMTRkj3gHBwNh3aP5NdOElKqxr32N7v-LkaGoMAo9COr_mkPKt6fI8vhP7cVCd_l01E8f5NG9IriDOYwkw83Yl63dt2oEe6ML8/s1600/fili%C5%BCanka.jpg" height="640" width="556" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś mam pierwszy wolny dzień od dłuższego czasu. Jako szefowa sobie sama zarządziłam:)
Schowałam maszynę do szycia do szafy, by nie kłuła w oczy, zamknęłam notes z zamówieniami i listą rzeczy do zrobienia, wsunęłam między książki i udaję, że nie istnieje. Zdjęcie powyżej? To ta chwila w tym momencie. Może filiżanka nie jest już tak pełna, ale to mój dzień. Piszę, popijam leniwie kawę z nowej filiżanki - namacalnego dowodu moich wczorajszych wojaży. Ta kawa smakuje jak cały wczorajszy dzień: znakomicie!<br />
Ciasteczko. Efekt odreagowania po zepsutej pralce. Zapomniałam dodać ten niewielki szczegół do dziwnych dni. Troszkę krzątaniny w kuchni, ciepło z piekarnika, zapach, smak i można nie myśleć o tym, że przez jakiś czas pożyję jak w czasach średniowiecza. Przepis niebawem wrzucę na bloga. Muszę go najpierw ogarnąć, bo ciasteczka są efektem wrzucania, dodawania, mieszania-podliczę, przepiszę, wrzucę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miłego dnia Wam życzę. I uważajcie na siebie. Na lalki, konie itd.</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-53143483058542623102015-03-03T21:59:00.000+01:002015-03-03T21:59:18.616+01:00Dzień Pisarza<div style="text-align: center;">
Czytacie mnie:) Ale jeśli chcecie usłyszeć mój głos, zapraszam do posłuchania małego wywiadu w Radio Hobby Legionowo z okazji dzisiejszego Dnia Pisarza.</div>
<div style="text-align: center;">
Troszkę o "Zeszycie z aniołami", troszkę o planach na przyszłość.</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://hobby.pl/2015/03/monika-madejek-autorka-o-swojej-ksiazce-zeszyt-z-aniolami/"><b><span style="color: #0000ee;"><u>KLIK:)</u></span></b></a></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-38230369601310962752015-02-17T19:18:00.000+01:002015-03-03T22:19:39.362+01:00<div style="text-align: justify;">
<i>"Witaj Skarbie,</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>zawsze się cieszę, kiedy dostaję od Ciebie list - jesteś taka mięciutka:)"</i> - napisała dziś do mnie Ewunia, moja druga połówka "Zeszytu z aniołami". Ja od słowa, Ona od obrazu. Wzruszyła mnie, łezki pociekły - te lekkie, ciepłe i mięciutkie. Nie te słone, a szczęśliwe.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnimi czasy doświadczam aniołów. Tych prawdziwych, ludzkich. Zjawiają się znikąd. Nowi i ci, którzy już są od jakiegoś czasu. Jedną z cech takich aniołów jest to, że zjawiają się wtedy, gdy ich najbardziej potrzebujemy. Często zdajemy sobie z tego sprawę dopiero wtedy, gdy staną obok. A może to tylko wrażenie, bo zawsze ich potrzebujemy? Nie wiem, jak jest z tymi aniołami, ale jak dobrze, że są!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakoś dziś tak mi nostalgicznie:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Te anioły przypomniały mi, że wciąż Wam "wiszę" odpowiedzi na pytania, które zadaliście mi dawno, dawno temu. Nie za górami, nie za lasami lecz całkiem niedaleko, bo na blogu Ani - <a href="http://asymaka.blogspot.com/"><b>Pisaninki</b></a>. A anioły, bo było tam też pytanie o anioły. Jak to szybko z nostalgii można przejść do wstydu! Obiecuję poprawę. Odpowiem. I dodam odpowiedzi na pytania, które dostaję od Was w mailach. Dajcie mi chwilkę, bo znacie mnie - ja z tych, co to wszystko z doskoku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
A tymczasem mogę zrobić coś, o co mnie często prosicie: pokazać mój kącik, w którym nocami zatrzymuję słowa:) Nocami, więc i zdjęcie nocne, bo tylko w ten sposób mogę oddać klimat.</div>
<div style="text-align: justify;">
Te dziwne poziome kreseczki na tablicy to cienie pinesek:) A pod pinezkami karteczki stanowiące klocki konspektu powieści, nad którą pracuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam Was cieplutko***<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0mapPvXg-A_65NVX2ueTPu8L4WMobi5MGbiBrDw_3KNUx8yl0ze53nVSb9sBks_Y_fNGiDruV-SYjGSVFPPKTjlUvpo1PW2g5xjXQdTJPQfPYoqBr4u9YtZZEvb8Mt7r93wyfIjuIGmw/s1600/P1170714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0mapPvXg-A_65NVX2ueTPu8L4WMobi5MGbiBrDw_3KNUx8yl0ze53nVSb9sBks_Y_fNGiDruV-SYjGSVFPPKTjlUvpo1PW2g5xjXQdTJPQfPYoqBr4u9YtZZEvb8Mt7r93wyfIjuIGmw/s1600/P1170714.JPG" height="640" width="482" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-87529435587670112262015-01-28T22:42:00.000+01:002015-01-28T23:14:01.618+01:00<div style="text-align: justify;">
Wysłałam przesyłki i miło pogawędziłam sobie z panią na poczcie. Potem małe zakupy w pobliskim supermarkecie. Gdy zbliżałam się do wyjścia, mignął mi punkt lotto. A może tak dać sobie szansę? - pomyślałam. Czemu nie? Dawno tego nie robiłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Weszłam. Za ladą uśmiechnięta pani.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dzień dobry, przyszłam po szczęście - powiedziałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To dobrze pani trafiła - odpowiedziała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zaszalałam i obstawiłam jeden zakład.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A może spróbuje pani z czymś nowym? - zapytała.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czyli?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jest teraz ekstra pensja. Losowanie lotto jest jutro, a już dziś może być pani bogata.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Już dziś, mówi pani.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak. I jutro może pani już nie iść do pracy - kusiła.</div>
<div style="text-align: justify;">
- To będzie raczej trudne, bo pracuję w domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
I w tym momencie usłyszałam głos z tyłu. Za mną stał pan przestępujący nerwowo z nogi na nogę. Wyglądał, jakby naprawdę potrzebował szczęścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy te baby zawsze tak muszą marudzić?! - wybuchnął. - No to się kurna wyśpisz!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kupiłam. Dałam się skusić. Przekonali mnie obydwoje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Już po losowaniu - nie jestem bogata.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odrobina prywaty: Gosia możesz dzwonić-odbiorę:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem bogata, ale szczęśliwa. Przed chwilą skończyłam korektę kontynuacji przygód bohaterów "Zeszytu z aniołami". Zrobiłam sobie kubek gorącej niebotycznie słodkiej czekolady, kilka słów tutaj i wysyłam do wydawnictwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz dwa dni przerwy i w weekend wracam do kryminału.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trzymajcie kciuki! Nie tylko za jutrzejsze losowanie:)</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-60969176003256614142014-11-11T21:59:00.001+01:002014-11-11T21:59:22.279+01:00Z cyklu: podsłuchane<div style="text-align: justify;">
Podsłuchujecie czasem rozmowy w miejscach publicznych? Wiem, wiem, to nie podsłuchiwanie lecz bycie świadkiem:)</div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem zdarzają się takie rozmowy, że aż kusi, by wyciągnąć notes i długopis z torebki i dyskretnie zapisać. Zostałam skuszona! I dzielę się.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miejsce akcji: komunikacja miejska.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bohaterowie: dziewczynka i chłopczyk w wieku około lat czterech.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Marzę o tym, by wszystko było zielone, z waty cukrowej i by wszystko można było zjeść. Ty też o tym marzysz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja marzę o tym, by być na poczcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Takiej z waty cukrowej?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Może być normalna. Bo ja lubię znaczki.</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-11250787727514612382014-11-05T19:56:00.000+01:002014-11-05T19:56:21.763+01:00Pełnia<div style="text-align: justify;">
Wracałam z poczty sześcio a może siedmiokrotnie dłużej. Trudno jest odmówić sobie spaceru w tak piękny wieczór, a właściwie już chyba noc, jak dzisiaj. Uśmiechnięta kluczyłam znanymi i nieznanymi ścieżkami co chwila patrząc w niebo. Takie czyste! A na nim pełnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
I nagle przypomniało mi się, że miałam sobie wygooglać informacje o pełni księżyca właśnie. Fakty, wierzenia, mity, cukiereczki. Potrzebuję tego do powieści, którą obecnie mam na warsztacie. Po powrocie zaparzyłam sobie mocną herbatę, okutałam się w ulubiony koc i ułożyłam laptop na kolanach. Pędzel zawsze uważa ten gest za zaproszenie, więc nie musiałam długo czekać na jego ciepłe futerko przy moim biodrze. Wygooglałam. I co?</div>
<div style="text-align: justify;">
Kocham internet! To nie tak, że miałam zły humor - wręcz przeciwnie. Że źle się czułam, że było coś nie tak. Nic z tych rzeczy. Ale internet, nawet jak się ma najlepszy humor, potrafi go jeszcze poprawić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trafiłam na kilka ciekawych artykułów o pełni, aż dotarłam do takiego, co zniknął ze strony. Komentarze jednak zostały. Pierwszy wywołał ciepły uśmiech: "Podobno podczas pełni ludzie kochający się bardzo za sobą tęsknią". Miłe, prawda? A dalej to już nieźle się bawiłam! Nie będę się rozpisywać, po prostu sobie poczytajcie. Przekopiowałam najciekawsze jak leci, więc nie zwracajcie uwagi na błędy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Życzę Wam dobrej zabawy:)</div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>Mój kolezka wygląda jak wilkolak od urodzenia a jak jest pelnia to jest normalny i wtedy sie upija.</li>
<li>Cos w tym moze byc... wczoraj bardzo dlugo nie moglam zasnac :(. A moze dlatego ze o 20 wypilam tigera?</li>
<li>Lubie pelnie ksiezyca poniewaz z noktowizorem OB50 na mojej snajperce MacMilan 12,7 moge zdjac taliba z 800 metrow.</li>
<li>Podczas pelni cialo czlowieka zmienia sie w Kolende-Zaleską.</li>
<li>Miało być o przodkach a piszą o indianach, nie mam czerwonoskórych wśród swoich przodków .</li>
<li>Generalnie mam gdzieś pełnię tylko wkurza mnie jak ryby nie biorą.</li>
<li>Czy wiecie jaki jest wpływ księżyca na doroszkarstwo w Chinach?</li>
<li>A o co w tym wogule chodzi
bo ja mam tylko 12lat.</li>
<li>Ja w pelnie robie zawsze soczysta kupę:)</li>
</ul>
A jak na Was działa pełnia?<br />
A może wiecie coś, czego nie uda mi się wygooglać? :) Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-72076234849833404382014-10-31T19:42:00.000+01:002014-10-31T20:31:00.943+01:00Biedronka<div style="text-align: justify;">
- Na zakupach pani była, pani Moniczko? - zaczepił mnie sąsiad.</div>
<div style="text-align: justify;">
- A tak. Owoce i warzywa. Jesienią trzeba się troszkę powspomagać - odpowiedziałam unosząc nieco torbę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bardzo mądrze, pani Moniczko. Bardzo mądrze. Widzę szczypiorek - rzekł.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Lubię szczypiorek.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Bardzo mądrze, pani Moniczko. Szczypiorek jest dobry na wnętrzności.</div>
<div style="text-align: justify;">
Poczułam się bardzo mądra, a na schodach jeszcze mądrzejsza, bo mniej więcej w połowie wspinaczki wpadłam na pomysł, jak zamienić na chwilę jesień w wiosnę. W kuchni rozpakowałam cały arsenał, poupychałam w odpowiednie miejsca i zrobiłam sobie szczypiorek ze śmietaną. Wiosna jak nic. Wyszło słońce, zaśpiewały ptaki, niemal zobaczyłam motyle, a moje wnętrzności wzdychały z wdzięczności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skąd te zakupy? No właśnie. Kilka dni temu dotarło do mnie, że niezależnie w jakim punkcie, momencie, warunkach i stadium życia się znajduję, to jest ten moment, że powinnam czuć się w pełni szczęśliwa. Dlaczego? Bo na naszym osiedlu tydzień temu otworzyli Biedronkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki czemu ta wielka prawda do mnie dotarła? Z zasłyszeń, obserwacji, podsłuchów wręcz. Od jakiegoś czasu zmieniły się bowiem rozmowy na naszym osiedlu. Zanikło zwyczajowe "Cześć, co u ciebie?" i "Dzień dobry, jak zdrówko pani?". Zamiast tego "Cześć, byłeś już w Biedronce?", "Dzień dobry, była już pani w Biedronce?". Zrozumiałam, że Biedronka to sedno życia, cel, nirvana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powędrowałam dziś do OBI po farby. Tak się składa, że Biedronka stoi po drodze. Nawet dwa razy, bo w tę i z powrotem. Idąc w jedną stronę, rzuciłam ledwie okiem i poszłam dalej. Krocząc zastanawiałam się, co to było za rzucenie. Ciekawskie? Tęskne? Spacery służą rozmyśleniom, więc wracając już wiedziałam, że ulegnę. Bo jak można żyć wśród dalszych, bliższych i najbliższych sąsiadów i odstawać od nich?! Poza tym zaczęłam odczuwać strach, bo nie oszukujmy się: wcześniej czy później i mnie ktoś zada pytanie, czy już tam byłam! A ja nie lubię się bać, nie lubię adrenaliny, ryzyka. Ja lubię żyć spokojnie, szczęśliwie i być w porządku. Bo przecież kłamać nie będę, a nie wiem, jak zniosłabym ten wzrok karcący za takie przewinienie, jak nie bycie. A widziałam, jak patrzą!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chwilę po przekroczeniu progu wiedziałam, że presja społeczna to siła. Z całą pewnością większość, jak nie całe osiedle już tu było. Skąd taki wniosek? Pustki na półkach. Ogarnął mnie wielki wstyd. Ci, którzy nie byli do tego samego dnia, co ja, byli w tym samym momencie. Z obłędem w oczach pakowali swoje wózki. Ilość sztuk wózków na rodzinę - tyle, ile członków rodziny. Wiem, że nieładnie, ale pozaglądałam w koszyczki i zobaczyłam najbliższy los kilku rodzin.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kobieta zdecydowała się na dietę jogurtową. Mam nadzieję, że znalazła - w necie zapewne - taką, że można jogurt jeść do woli, bo inaczej przez najbliższy miesiąc jej wnętrzności nie zobaczą nic innego. Szczypiorku chociażby. A może cała rodzina na dietę przechodzi? Z kuzynostwem zapewne. Bądźmy optymistami.</div>
<div style="text-align: justify;">
W koszyku starszej pani trzy olbrzymie pudła proszku do prania. Zarobi się (zapierze) kobieta na śmierć! W optymistycznej wersji zobaczyłam w wyobraźni gromadę wnuków, które babcię kochają i z całą pewnością jej pomogą. Gdzie ona to wszystko wywiesi do wysuszenia?</div>
<div style="text-align: justify;">
W jednym z domów przez kilka tygodni będzie pomidorówka. Spojrzałam na dwójkę dzieci przyczepionych do nogawki ojca z nadzieją, że jednak wybrał za żonę i na ich matkę kobietę z wyobraźnią, która potrafi i gulasz ugotować i spaghetti, pulpety może. Te dzieci nie zasłużyły na wieczną pomidorówkę! Żadne dziecko na to nie zasługuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
Takich historii było więcej. Co koszyk to los. Ja utknęłam przy stoisku owocowo-warzywnym. Kosz przy koszu, ściśle, upojnie, miłośnie wręcz. Dawno nie miałam siniaków na nogach i niech tak zostanie. Wrzuciłam trochę dobra do koszyka, po drodze zajrzałam do lodówki i sięgnęłam po fetę. Uwaga mieszkańcy mojego osiedla! Drzwi lodówki zamykają się same tuż po ich otworzeniu. Ale pewnie już to wiecie - byliście przede mną. Jak dobrze, że mózg ma tak mocny pancerz, ale bolało jak cholera.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przy kasie się ostałam, ale nie ma tego złego, bo wzięłam z półki "Moje smaki życia" i przeczytałam od deski do deski. To miło, że była taka kolejka, bo w domu nie miałabym na to czasu - praca czeka. Wróciłam w pełni świadoma, że jestem społecznie w porządku, że żyję we wspólnocie i że nie tylko nie muszę się obawiać pytań, ale mogę chodzić po osiedlu z podniesioną głową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Veni, vidi, vici</i>. Tak, przybyłam, zobaczyłam, zwyciężyłam. To ostatnie po starciu z lodówką. Nie wiem, jak jest po łacinie "nieprędko tu wrócę", ale nieważne. Nie muszę być aż tak mądra. Ważne, że jestem szczęśliwa!</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-72068792168538009012014-10-26T13:09:00.000+01:002014-10-26T13:09:58.190+01:00Zbiór opowiadań "Każdego dnia..." - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHyR_9G_cAgwTSXSgSygTagRdDW5wh0kHr7xjHs7DR6FwT43aejyzNecGO71aNRnKVVw9fkOAJdxqD9Hmi415uUArcfXzWXR404txxY7XGnvfoIxp-EgFLsOKPHDsIu88ttccn0R2lQd4/s1600/ka%C5%BCdego+dnia.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHyR_9G_cAgwTSXSgSygTagRdDW5wh0kHr7xjHs7DR6FwT43aejyzNecGO71aNRnKVVw9fkOAJdxqD9Hmi415uUArcfXzWXR404txxY7XGnvfoIxp-EgFLsOKPHDsIu88ttccn0R2lQd4/s1600/ka%C5%BCdego+dnia.jpeg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
"<i>Każdego dnia los może przynieść nam szczęście. Trzeba tylko umieć patrzeć...</i>" - tak zaczęła swoje opowiadanie Magdalena Witkiewicz. Czym jest szczęście? Dla każdego z Autorów opowiadań zebranych w antologii "Każdego dnia..." to coś zupełnie innego. Autorzy są wyjątkowi. Część nazwisk rozpoznamy od razu, część kojarzymy z mediów i internetu, część zechcemy poznać po przeczytaniu. Co łączy tych ludzi? Uwaga życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rzadko czytam opowiadania. Bo nie lubię? Nie, skądże znowu! Jestem po prostu czytelnikiem długodystansowym. Jestem zaganianą kobietą, czytam z doskoku w ciągu dnia, na dłuższą przyjemność pozwalam sobie przed snem. Lubię powieści, długie historie. Lubię je przerywać, by do nich wrócić. Z każdą nową książką buduję sobie namiastkę stabilności.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z opowiadaniami jest tak, że zaczynają się z pierwszym łykiem gorącej kawy, a kończą z ostatnim, już zimnym. Nie ma do czego wracać. Zawsze można przeczytać kolejne, prawda? Nie tym razem. Nie w przypadku zbioru opowiadań "Każdego dnia...". Zdarzają się chwile, które budzą emocje lub zatrzymują powodując refleksję, potrzebę zastanowienia się. Takie są te opowiadania. Nie da się ich czytać jednym ciągiem, jedno po drugim. Po skończeniu każdego opowiadania wkładałam zakładkę, zamykałam książkę, odkładałam na stoliczek obok pustej filiżanki i zaglądałam w siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jolantę Radomską, z racji tego, czym się zajmuję, znałam dotychczas jako Panią Niteczkę. Widziałam, jak rozwija się przez ostatnie lata, jak dopracowuje projekty, jak brnie twórczo do przodu. Wiedziałam, że boryka się z chorobą i że tworzenie jest dla niej pewnego rodzaju terapią. Teraz poznałam inną Jolę. Teraz wiem, jak poważna jest jej choroba, ten smok i wiem, że szycie to nie jakaś tam terapia lecz jej życie. Poznałam niezwykle silną kobietę, nieco szaloną, zabawną. Pisze o codzienności, której my nie znamy, której nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Mogłaby się zamknąć w tym swoim świecie, w tym niezrozumieniu, ale Jola wychodzi z tej skorupy. Jola się nie użala. Jola upada, podnosi się i żyje. I pięknie pisze!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Olga Bończyk zrobiła coś wydawałoby się trywialnego: pokochała siebie. Bohaterstwo? Tak! Ilu z nas patrząc w lustro widzi przyjaciela? Ilu z nas ma ochotę ze sobą porozmawiać, tak szczerze, od serca? Przyznać się do błędów i słabości, opowiedzieć o radościach, zdefiniować szczęście. Zdać sobie sprawę z życia po prostu, z naszego miejsca w nim i z niego w nas. <i>"Bo to wielkie szczęście wiedzieć, do jakiego celu zmierzamy"</i>. Po przeczytaniu tego opowiadania wręcz ciągnie nas do lustra. Ja się nie oparłam!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I wreszcie Gabriela Gargaś - inicjatorka projektu uwieńczonego tą książką. Tutaj wielki ukłon i podziękowania. Jak dobrze, że istnieją na świecie ludzie, którzy budzą się z pomysłami lub wpadają na nie pomiędzy jedną codzienną czynnością a drugą i potem je realizują. Gabriela napisała o zwyczajności. Wciąż za czymś tęsknimy, czegoś pragniemy, chcemy więcej, chcemy zmian, emocji, ekscytacji. A wystarczy stworzyć listę zwyczajności, jak zrobiła to Autorka, by mieć się do czego uśmiechać. Pragnijmy, marzmy i tęsknijmy, bo przed nami przyszłość, która jest z natury zaskakująca. Ale bądźmy tu i teraz, bo ono nie jest takie zwyczajne. Ponownie przytoczę słowa Magdaleny Witkiewicz: "<i>Trzeba tylko umieć patrzeć</i>".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poprzestanę na tych trzech historiach i gorąco zachęcam do poznania reszty. Zapewne dziwnie to zabrzmi, ale można nie przeczytać tej książki. Świat się przecież nie zawali. Jednak jedno Wam powiem - ja, kobieta po lekturze - nieprzeczytanie jej jest dla mnie jak nie wpuszczenie do domu gościa, który stoi na wycieraczce i puka przestępując z nogi na nogę. To jak nie wpuszczenie do życia wartościowego człowieka, a w tym przypadku wielu ludzi. Jak się czuję po przeczytaniu tych opowiadań? Czuję się wzbogacona wartością, jaką daje poznanie człowieka. Czuję się silniejsza, bo jesteśmy tak silni, jak ludzie obok nas. Uśmiecham się na myśl, że ci ludzie ze swoimi historiami pozostaną przy mnie. Tym jest dla mnie ta książka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Opowiadania łączy to, że każde zaczyna się od słów "Każdego dnia...". We wstępie napisałam, że Autorów łączy uwaga życia. Łączy ich jeszcze jedno: każdy z nich zrzekł się honorarium na rzecz dzieci chorych i niepełnosprawnych wspieranych przez Fundację Marka Kamińskiego, który daje się jeszcze lepiej poznać w swoim opowiadaniu. Człowiek jest taki, jaka jego historia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wydawnictwo:</b><span itemprop="publisher"> Salwator </span><br />
<b>Data wydania:</b> 2014-10-01 <br />
<b>Kategoria:</b> Literatura piękna</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Liczba stron:</b><span itemprop="numberOfPages"> 160</span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Autorzy:</b> Marek Kamiński, Olga Bończyk, Anna Pawłowska-Pojawa, Magdalena
Witkiewicz, Marta Fox, Ewa Foley, Jolanta Radomska, Ewelina Skarżyńska,
Przemek Kowalik, Magdalena Steczkowska, Tomasz Żółtko, Małgorzata Warda,
Natalia Karcz, Katarzyna Michalak i Gabriela Gargaś</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-84204974161163758002014-10-22T21:31:00.000+02:002014-10-22T21:31:10.788+02:00Rozwiązanie konkursu<div style="text-align: center;">
W imieniu Kajtka bardzo dziękuję wszystkim Młodym Czytelnikom i jednocześnie wielbicielom mojego młodego bohatera za tak duży odzew. Nie spodziewaliśmy się aż tylu podbitych serc! :)</div>
<div style="text-align: center;">
Bardzo nas wzruszyliście, więc każdy z Was dostanie mały kajtkowy upominek :)</div>
<div style="text-align: center;">
Za chwilkę Kajtek napisze maila do każdego z Was. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Natomiast kajtkowa torba wędruje do <b>Weroniczki</b> - niech Ci się dobrze nosi!</div>
<br />
Taki oto list Kajtek dostał od Weroniczki:<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Cześć Kajtek!
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Mam na imię Weronika i właśnie się
zorientowałam, że się nie poznaliśmy!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Dziwne, bo znam już Karolcię i
Mikołajka – pasowałbyś do naszej paczki :-)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Ja nie potrafię jeszcze pisać –
właśnie poszłam do pierwszej klasy – ale uczę się i może też
będę pisała kiedyś pamiętnik... Z czytaniem też na razie nie
radzę sobie tak, jak Ty, ale to nie szkodzi, bo Mamusia i Babcia
czytają mi na zmianę. A wiesz, bardzo lubię chodzić do biblioteki
i wypożyczać książki – pierwszy raz Mamusia zabrała mnie gdy
miałam dwa latka ;-) Od tego czasu ciągle coś czytamy!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Myślisz, że ta Twoja p.Monika
wzięłaby pod uwagę moje zgłoszenie? Może wstawisz się za mną?
W końcu sam mówiłeś, że p.Monice się tylko wydaje, że ma wpływ
na to, co robisz ;-)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Podoba mi się bardzo torba, na której
jesteś. Może to byłby dobry początek, a na urodziny, które już
niedługo poproszę Rodziców o „Zeszyt z aniołami”...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Mam nadzieję, że niedługo się
poznamy!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam Cię serdecznie</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Weronika</i></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-44411298426354632322014-10-19T13:34:00.001+02:002014-10-19T13:34:58.531+02:00Rozmowy domoweSiedzę nad terminowym zamówieniem - dużo do zrobienia, czas się niebezpiecznie kurczy.<br />
Przychodzą moi Młodzi.<br />
<br />
- Może jakoś możemy pomóc?<br />
- Pomożecie, jak na dziś opanujecie kuchnię.<br />
- Ok.<br />
- W lodówce jest kurczak do rozebrania.<br />
- To znaczy?<br />
- Obedrzeć ze skóry, wyłamać kończyny, wyrwać piersi.<br />
- Nie ma takiej opcji.<br />
- Ale można to połączyć z przyjemnością i wyżyć się bezpiecznie.<br />
- Co masz na myśli?<br />
- Wystarczy wyobrazić sobie, że to nie kurczak, tylko ktoś konkretny.<br />
- ...<br />
- No, nie patrzcie tak. Czasem trzeba, a to nieszkodliwy sposób na wyżycie się.<br />
<br />
Spojrzenia, milczenie, oddalające się kroki, dźwięk zamykanych drzwi, a zza nich:<br />
- A mama pisze książki dla dzieci.<br />
<br />Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-80837612102694163502014-10-12T14:26:00.001+02:002014-10-12T14:26:44.151+02:00Wypleść marzenia<div style="text-align: justify;">
Są marzenia i marzonka </div>
<div style="text-align: justify;">
Z marzeniami jest tak, że choć ulotne, enigmatyczne, efemeryczne wręcz, to można je skategoryzować. I nie chodzi o wielkie jak podróż do Chin, czy małe o filiżance kawy. Marzenia dzielą się na takie, do których spełnienia musimy dążyć sami, musimy w to włożyć pracę, czas, zaangażowanie, siebie, czasem coś poświęcić. Są takie, które się nie spełnią, jeśli ktoś lub coś nam nie pomoże, nie pojawi się w naszym życiu. To może być człowiek, może być przypadek lub po prostu znalezienie się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. Są też takie marzenia, które się spełniają zanim je się wypowie. Coś się wydarza, a my mówimy: nawet o tym nie marzyłem! Ale wiemy, że to jak spełnienie marzeń.</div>
<div style="text-align: justify;">
Są marzenia-postanowienia. Pierwsza myśl to te noworoczne, których okres ważności często mija zanim się je jeszcze zapisze. A jeśli już, to ileż razy zapisywaliśmy je w miejscu, do którego już później nie zajrzeliśmy! Nie zapisuję, bo przecież wiem co postanowiłem i pamiętać będę. A tu guzik! Postanowienia mają skłonności i predyspozycje do alzheimera i to jakoś tak z mety do najcięższego stadium, bo zamiast gdzieś w codzienności od czasu do czasu zanikać, one od czasu do czasu się pojawiają. Ale może później. Później nie nadchodzi nigdy.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Któregoś dnia zamarzyłam o fotelu bujanym. Prosta rzecz: pójść, kupić, posiąść i mieć. Nie, nie o taki fotel mi chodziło. Zamarzyłam sobie, że kiedyś, gdy będę już radosną staruszką, zasiądę na radosnym fotelu bujanym, pomalowanym na radosny kolor, będę się radośnie bujać, a radość będzie wszechobecna z tak prostego powodu jak to, że sama sobie go uplotłam. Zamarzyłam sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam chwilę, gdy postanowiłam sama sobie napisać książkę. Miałam wtedy lat dziesięć. Upłynęło trzydzieści lat i mam ją w dłoni. Kiedy kilka dni temu usłyszałam, że w naszym Domu Kultury jest kurs wikliniarski, przeliczyłam szybciutko: trzydzieści lat zanim za fotel się zabiorę, będę miała wtedy siedemdziesiąt - to dobry czas, by zacząć się bujać. Nie mogłam nie pójść na ten kurs. Toż to ostatni dzwonek!</div>
<div style="text-align: justify;">
Te godziny były mi tak bardzo potrzebne. Nie przyniosłam arcydzieł lecz małe koszmarki, ale moje. Nasze - właśnie nasze, bo nie poszłam sama i to było najpiękniejsze. Nieważne, co się robi, jak się robi, czy wychodzi, czy wręcz przeciwnie - ważne, że ktoś jest obok.</div>
<div style="text-align: justify;">
Od koszyka do fotela długa droga. I co z tego? Będę miała ten swój fotel! Dwa fotele. Dwa w radosnych kolorach: jeden zielony, drugi wrzosowy. Nie wiem, co się wydarzy przez najbliższe trzydzieści lat, ale zrobiłam pierwszy krok. A życie przecież składa się z kroków.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Nasze koszmarki:) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_AcIIw6xFB5X0SDyTP1zBGqnpC_Aw4xaA4YDLgM33gJKIypSMpdlfJ8CdaQG-pUtLdl32Q8wR2JqzYFjsC-BZUa3IsWyDNTT4LbiaD0lwKGZ9Prh5JKqhMdSsLVXOV73DlaURDe1AkIw/s1600/P1170153.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_AcIIw6xFB5X0SDyTP1zBGqnpC_Aw4xaA4YDLgM33gJKIypSMpdlfJ8CdaQG-pUtLdl32Q8wR2JqzYFjsC-BZUa3IsWyDNTT4LbiaD0lwKGZ9Prh5JKqhMdSsLVXOV73DlaURDe1AkIw/s1600/P1170153.JPG" height="500" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-41968401802142280092014-09-28T13:28:00.002+02:002014-09-28T13:28:50.487+02:00Konkurs dla Młodego Czytelnika<div style="text-align: justify;">
Poprzedni weekend spędziłam na Festiwalu Książki dla Dzieci i Młodzieży w Warszawie. To były dwa niezwykłe dni pod wieloma względami, ale najważniejsze były dzieci! Te małe, przepełnione radością, ciekawskie przytulaki:) Dziękuję wszystkim, którzy przyszli specjalnie po to, by mnie poznać oraz tym, którzy "potknęli się" przypadkiem o mój stolik i zatrzymali się, by zamienić kilka słów. Powiem tak: ja chcę więcej!</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogę również nie pochylić czoła przed Rodzicami, którzy przyprowadzają swoje pociechy w takie miejsca - w miejsca, gdzie pachnie papierem, farbą drukarską, a bohaterowie książek aż wyrywają się spomiędzy kartek, by maluchy mogły poznać ich historie i przygody. Brawo Rodzice! Tak trzymajcie:) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tuż przed pakowaniem walizki przyszła myśl: "Nie mogę jechać z pustymi rękami!". I tak narodził się pomysł na konkurs:) Wszystkie dzieci, które dane mi było poznać osobiście, dostały karteczki z instrukcjami, ale są i inni Czytelnicy "Zeszytu z aniołami". Dołączycie do grona przyjaciół bohaterów książki?:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Oddaję głos Kajtkowi!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUTgP-cYe_Iz4tFpKkaJ-47duSx7oDFPc1GJsW3c7M2vBYLwfnDC-7Vk62lmq2T_8isz9sao2HvDte_e5WjY8LXDwZLl9ueUH5OgUKqkkLnk5K2f-xT5UamQ3Q6wKmVQVqny_O9z_B8b0/s1600/konkurs.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUTgP-cYe_Iz4tFpKkaJ-47duSx7oDFPc1GJsW3c7M2vBYLwfnDC-7Vk62lmq2T_8isz9sao2HvDte_e5WjY8LXDwZLl9ueUH5OgUKqkkLnk5K2f-xT5UamQ3Q6wKmVQVqny_O9z_B8b0/s1600/konkurs.jpg" height="354" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal">
<i>Cześć! Mam na imię Kajtek. Czy my
się znamy? Łatwo mnie poznać – wystarczy przeczytać mój dziennik <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">„Zeszyt z aniołami”</b>. W nim dzień po
dniu opisuję moje życie, moją cudowną rodzinę, wspaniałych przyjaciół i
oczywiście przygody. Dużo się u mnie dzieje!</i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>A znasz <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Monikę Madejek</b>? To ona mnie wymyśliła. Nie zawsze ma wpływ na to,
co robię, ale to tak między nami – niech myśli, że ma nad wszystkim kontrolę. </i></div>
<i><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Wczoraj uszyła torbę i namalowała na niej mnie. Pomyślałem, że powinna
trafić </span>do kogoś, kto mnie lubi i
podsunąłem Monice pomysł, by zorganizować konkurs. Zgodziła się! </i><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wystarczy, że napiszesz, czy
podoba Ci się mój świat, moje przygody i czy dobrze się bawiłeś czytając
„Zeszyt z aniołami” (dorośli nazywają to recenzją), a torba może być Twoja. Czekam
do <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">20.10.2014 r.</b> pod adresem <b>szufladaduszy@wp.pl</b>.</i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wszystkie recenzje znajdą się na
blogu autorskim Moniki
w specjalnej zakładce. Już nie mogę się doczekać!</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-size: large;">Kajtek</span></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-size: large;"> </span></span></i></div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6590168617696264300.post-64951698619728635362014-07-06T16:56:00.000+02:002014-07-06T17:11:28.072+02:00Wygrałam<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>"To nie tak, że nic nie poczułem. Przecież jestem
człowiekiem.</i><br />
<i>Moralność. Zanim poznałem jej definicję już wiedziałem, że
nie istnieje. Nosiłem wtedy szorty, miałem porozbijane kolana, brud pod
paznokciami i z dnia na dzień więcej rozumiałem.</i><br />
<i>Straciłem mnóstwo czasu na rozmyślania, a tak łatwo poszło.
Zadziwiające, jak łatwo poszło. Poczułem, jakby świat się na chwilę zatrzymał.
Jego świat zatrzymał się zupełnie.</i><br />
<i>Zdziwił się, kiedy zorientował się, że to już koniec. Mówią,
że przed śmiercią widzi się całe swoje życie. Film na szybkich obrotach.
Bzdura. Gdyby tak było, nie byłby taki zdziwiony, bo znalazłby w nim
odpowiedź. A może po prostu był tak głupi, że ta chwila pomiędzy jego marnym
życiem a zgaśnięciem była zbyt krótka, by do niego dotarło.</i><br />
<i>Łatwo poszło.</i><br />
<i>Żałuję tylko, że opuścił ten świat bez
okazania skruchy. Ale czy można się po kimś takim wiele spodziewać?"</i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Tak zaczyna się moja nowa powieść. Tym razem skierowana do dorosłego czytelnika. Troszkę drżę na myśl, że się tego podjęłam, ale cóż znaczyłoby życie bez wyzwań, prawda?:) Poza tym mam Muzę. Bo kto powiedział, że tylko mężczyźni mogą mieć muzy? Z Muzą wszystko jest łatwiejsze!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mały bunt na domowym pokładzie. Żaden krwawy, raczej na sportowo poszło. Po jednej stronie boiska drużyna "powinnam, muszę, nie mogę", po drugiej "chcę, mam ochotę, bo tak". Nie szyję, nie brudzę pędzelków farbką do tkanin, nie babram się w masie - nietrudno zgadnąć, kto wygrał.</div>
<div class="MsoNormal">
Siedzę na skrzyni na balkonie. Pełna woli walki z tego meczu wyszłam, więc z przekonaniem Pędzla, że skrzynia jest dziś moja trudno nie było. Leży teraz u moich stóp, chyba nawet nie obrażony, bo od czasu do czasu budzi się i liże moje palce. A może wcale się nie budzi, tylko śni mu się coś przepysznego? Wszystko mi jedno skoro robię to, na co mam ochotę - piszę.</div>
<div class="MsoNormal">
Obok mnie dwa notesy i pudełeczko z karteczkami zapisanymi myślami, zdaniami, akapitami. Klikam, wklepuję, porządkuję. Chcę mieć wszystko w jednym miejscu zanim wyjadę na wakacje. Nie wiem, czy będę miała tam dużo sposobności do pisania, ale zabiorę notes i coraz bardziej przejrzysty po tym moim meczu konspekt. Najwyżej po powrocie znów rozegram mecz, wygram i zabiorę się za porządki.</div>
<div class="MsoNormal">
Tak mi dobrze!</div>
<div class="MsoNormal">
Jak nie patrzeć, życie jest piękne:)</div>
Monika Madejekhttp://www.blogger.com/profile/01284992915286549641noreply@blogger.com7