czwartek, 20 października 2011

Jesień

Są trzy oznaki nadchodzącej jesieni:
1. O każdej porze dnia i nocy Pędzla można znaleźć na kaloryferze (coticus caloryferus).
2. Ciągnie mnie do dziergania na drutach, które zawsze kończą się pruciem. Chodzi o samą przyjemność.
3. I ciągnie mnie na spacery. Najlepiej, gdy pada.
Oj, coś mi się wydaje, że lato nie wróci.

Poszłam dziś na spacer. Z radością, bo padało. Poczta, biblioteka, zakupy. Na pocztę poszłam tą dalszą, bo tam miła Pani siedzi za okienkiem. Warte wszystkiego. W bibliotece jak zwykle ciepłe przyjęcie. Uwielbiam te moje Panie! Wiele razy się przeprowadzałam i za każdym razem zapisywałam się do najbliższych bibliotek, ale w żadnej mnie nie przytulano:) A tu jak z domu do domu.

Potem zakupy w niewielkim sklepiku. Przy półce z kocim jedzonkiem stały dwie panie: jedna w moim wieku, druga to starsza Pani (jak się potem dowiedziałam 89-letnia). Starsza Pani zapytała młodszą:
-Pani kot to kot, czy kotka?
-Kotka. Właśnie szukam jej kawalera, ale co zobaczę jakiegoś przystojniaka, okazuje się, że wykastrowany.
-Przyznaję się bez bicia, że ja też to zrobiłam - wtrąciłam się w uśmiechniętą rozmowę.
-No widzi pani - odpowiedziała ta młoda - wygląda na to, że czasy takie nastały, że nawet kocicom przyjdzie pozostać singielkami.
Odeszła z uśmiechem, a starsza Pani zapytała:
-Ile lat ma pani kotek?
Niewinny początek, a potem poznałam całą historię rodziny wielodzietnej. Wykształcenie, imigracje, choroby, narodziny, śmierci, rzucanie wnuczce przez okno drobnych pieniążków  na lody w woreczku, pierwsze kroki wnuczka na molo w Międzyzdrojach, własnoręcznie szyta suknia ślubna z 54 guziczkami, ciasto drożdżowe pieczone dla niepełnosprawnego sąsiada. I sto innych rzeczy. A wszystko to 50 minut pomiędzy kocim jedzonkiem a stoiskiem z serami.
Nie zapamiętam tego, że starsza Pani miała parkinsona. Zapamiętam te szczęśliwe oczy i najpiękniejszy uśmiech na świecie. Na koniec przytuliłyśmy się życząc sobie wszystkiego dobrego. Już wiem, że gdy znów przyjdę wymienić książki, będę się rozglądać za tą Wspaniałą Istotą.

Jesienne spacery w deszczu są niezwykłe. Do tej pory się uśmiecham.
Do tego w miejsce billboardu blisko mojego domu z napisem "Tusk=Palikot w rządzie" wisi billboard z suplementem błonnikowym i napisem "Ułatwia wypróżnienie". I tyle na temat wyborów:)
Miłych deszczowych dni wszystkim życzę***

1 komentarz:

  1. Tez bym chciala tu miec taka fajna biblioteke od razu z serkiem i jedzonkiem dla kotow:P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)