Wszędzie,
jak okiem sięgnąć, śnieg. Biało po horyzont. Na tej nieskazitelnej
bieli dwa pingwiny i krzak. Za krzakiem ukrywa się dziewczyna.
-Przyjdzie.
-Jesteś pewien?
-Przyjdzie. Kończy jej się biała nitka, a Unia Europejska zamknęła wszystkie pasmanterie.
To nie bajka, nie początek opowieści. To mój sen. A za krzakiem to ja.
Fakt,
kilka dni temu zobaczyłam prześwitującą plastikową rurkę pod kończącą
się białą nitką. Zostało zaledwie kilka metrów, a przede mną spore
zamówienie. Weekend już się zaczął, w szufladzie całe pudełeczko
różnokolorowych nitek, wszystkich możliwych oprócz białej. Gdyby nie
koleżanka mojego syna, szuflada jej mamy i nieco większa resztka białej
szpulki, zostałabym z niczym do poniedziałku. Czy to traumy powodują
takie sny? Ten był całkiem przyjemny, zwłaszcza przebudzenie ze
śmiechem. Jednych budzi ich własne chrapanie, mnie dość często mój
śmiech. Mogę tak codziennie! Swoją drogą mózg jest przeniezwykły.
Dni
są zaszyte, w międzyczasie powstają notatki, nocami piszę. Tymczasem
odłożyłam kryminał i skupiłam się na trzeciej części przygód Kajtka i
jego przyjaciół. Powoli zbliżam się do napisania słowa KONIEC. Może za
dwa tygodnie? Jak dobrze pójdzie.
Pamiętam,
jak wiosną zeszłego roku pisałam część drugą. Oczywiście nocami.
Pisałam do pierwszych śpiewów ptaków, czyli do około czwartej nad ranem.
W tym roku ptaki zaczynają swoje koncerty tuż po północy-zauważyliście?
W
zeszłym roku również koty się działy wcześniej. Pisałam o kocim
lutowaniu. A tu połowa marca i cisza. To dziwne, że siedząc w domu, w
mieście, w nocy, pisząc sobie zaledwie, człowiek ma możliwość
obserwować, jak zmienia się przyroda. Dziwny jest ten świat.
Dużo słońca Wam życzę:) Obudźmy się po zimie i do przodu!
Bardzo lubię to w jaki sposób piszesz, uwielbiam Ciebie czytać :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości i w pisaniu i w szyciu. Aby nici i weny już nigdy nie zabrakło:) Pozdrawiam z Hrubieszowa
OdpowiedzUsuń