niedziela, 11 października 2009

Co z tym światem?

Mój Syn kocha motory. Znalazł grupę, z którą jeździł, kiedy tylko była możliwość. Od kilku miesięcy ma coraz to nowe problemy z motorem, wciąż coś przy nim grzebie jakoś bez większych rezultatów. Znajomości trochę osłabły.
Poznałam tych chłopców. Nie wszystkich. Ci, którzy zawitali do naszego domu to grzeczni, ułożeni młodzi mężczyźni.
M. też. Do tego przystojny, z czarującym uśmiechem. Chwalił obiad, na który przypadkiem się załapał. I anioły, które malowałam w pośpiechu, bo czas naglił. A gdy kiedyś pojechali z Synem pojeździć i coś strzeliło w Syna motorze, to M. dzwonił z tą wiadomością nie Syn, żebym się nie martwiła, że jeszcze nie wracają. Ujął mnie.
Na początku mijającego tygodnia w naszym mieście zamaskowany człowiek napadł na ulicy na młodego mężczyznę. We wczorajszych wiadomościach powiedzieli, że ujęli go. Okazał się nim 18stoletni mieszkaniec naszego miasta. Po rewizji mieszkania znaleźli kilka saszetek marihuany i ładunek wybuchowy. Zanim podano następną wiadomość, przez głowę przebiegła mi myśl, że ludzie mają skłonność do niszczenia sobie życia i życia najbliższych. Pomyślałam o jego matce. Pewnie dlatego, że matką jestem. Oraz o tym, że gdyby zadać mu pytanie "dlaczego", nie dostalibyśmy odpowiedzi.
Potem były kolejne wiadomości, kolejne myśli, czasem kręcenie głową, czasem opadające ręce, czasem śmiech, niedowierzanie, zaskoczenie... Tak wiele na tym świecie się dzieje.
A dziś Syn wpadł do domu i od progu krzyknął: "Mamo, czy ty wiesz, że M. zamknęli za napad z bronią?!".
Co się z tym światem dzieje? Matka powinna martwić się o to, by dziecko bez czapki zimą nie wyszło, by ciepła zupa stała na stole, gdy wróci ze szkoły, by buty miał bez dziur i szczepienia miał na czas zrobione. A teraz musi martwić się jeszcze, by z drogi, którą mu pokazaliśmy nie zboczył albo by na tej drodze nie spotkał kogoś, kto już dawno się zagubił.

3 komentarze:

  1. Rany jak Ty pięknie piszesz. Ile lat ma Twój syn co popyla na motorze? Najgorsze,że sie staramy być dobrymi matkami, chcemy dobrze, a co się stanie -nie wiemy.I tego nie przewidzimy. Smutne to o tym M.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytam Pani teksty i czytam.... naczytac sie nie moge....

    OdpowiedzUsuń
  3. Podzielam zdanie przedmówcy...pięknie Pani pisze :]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)