wtorek, 20 października 2009

Notka o niczym

Za oknem ciemno. Budzik kilkakrotnie przestawiany przynosi nie tyle kolejne płytkie dawki snu co świadomość, że pół królestwa za pozostanie w łóżku aż do zmęczenia. Wstawanie o szóstej to barbarzyństwo i gwałt na naturze. Tak jak zazdroszczenie kotu życia bez obowiązków, biegu, problemów i myślenia.
Choć Pędzel od dwóch dni ma problem. Ten sam, powracający co jakiś czas. Ogon. Przychodzą chwile, gdy Pędzel oddziela się od ogona. Pewnie zaczyna się od jakiejś cichej sprzeczki o bzdurę. Potem ogon robi się złośliwy, zaczepia, napada i macha sobie. Pędzel robi się nerwowy, zrywa się i biega w kółko, by ogon złapać lub po meblach, by go zgubić. Obłęd. A potem nadchodzą ciche dni, zgoda i spokój do następnego razu. Teraz nastały dni oddzielenia.

Rozmowa z Mamą - od kilku lat emerytką ze stałym kontaktem z młodzieżą, czyli kobieta na czasie - o zagrożeniach XXI wieku (przytoczona fonetycznie):
Mama: Bo kiedyś, jak ktoś chciał powiedzieć o narkotykach, mówił: hippisi i było jasne. A teraz jest trawka, heroina, grzybki, amfa, ekstazja i SLD.

5 komentarzy:

  1. Nie masz problemów z płynnym i obrazowym wyrazaniem mysli. Po Twoich słowach człowiek sie slizga, płynie. Napisz jakąś dłuzszą formę, będzie doskonała (opowiadanie, ksiażkę).
    Ja wstaje o 4,30 , nie narzekaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moniko dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Cieszę się, że Cię poznałam. Lubię zaglądać na Twoje blogi, bo jest w nich tak przytulnie i domowo.
    Pędzel pewnie i tak kocha swój ogon. Mój Pirat rzadko już goni swój, pewnie dlatego że starzeje się kocina. Jak był mały gonił go systematycznie, być może dlatego, że ogonek cały czarny z białym końcem, jakby umaczanym w mleku.
    Całusy dla Ciebie i Pędzelka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Kobieto! Dobrze, że pędzel ma tylko jeden ogon. Wyobraź sobie co by było gdyby...miał dwa!
    Po raz okazało się, że Twoja mama jest poprostu bezkonkurencyjna!!! Zna się nie tylko na narkotykach, ale i na polityce ;-)

    poziomeczka

    OdpowiedzUsuń
  4. :))))))))))))))) SLD,jako narkotyk... ciekawe i świetne, choć z pewnością mama się zwyczajnie przejęzyczyła... ;)))
    Miłego weekendu. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)