poniedziałek, 4 października 2010

Właściwie o niczym

Cudownie mieć Mamę, która robi pierogi. Nie takie zwykłe lecz Najlepsze Pierogi Świata. A przywiezienie pierogów po weekendzie połączone z poniedziałkową niechęcią do pichcenia to zestaw doskonały.
Wszystkie pierogi do domu nie dotarły. Mama jest skrupulatna i dokładną ilość pierogów wychodzących poznałam przez telefon. Pierogi przychodzące zostały pomniejszone o sztuk siedem. Śledztwo dowiodło, że na drodze powrotno-poweekendowej Syna stanęło dwóch kolegów, dwa bezdomne koty i on sam. Nie dochodziłam kto ile, bo to miłe było. A na obiad dziś wystarczyło.

Pierogi to też trochę jak nagroda. Medal niemal, bo mi się należy. Byłam dziś bardzo odważna! Spryskałam się spay'em na komary i poszłam po ocieplinę do piwnicy z pchłami. Ociepliny potrzebowałam jak powietrza, bo dotarłam do tej części zamówień, że bez niej ani rusz. Tylko teraz nie wiem, czy pchły w końcu padły po tych wszystkich truciznach wykładanych przez spółdzielnię, czy są tam nadal, tylko trafiłam na najedzone. Czy były tak głupie, że nabrały się na spray na komary? A może pchły odskakują na zimę?
W każdym bądź razie mam czym nadziewać moje króliczki.

Pędzel znów podziębiony. Swoją drogą, jak można się przeziębić spędzając całe dnie na ciepłym kaloryferze? A może to te spacery do miseczki z jedzeniem? Pędzel śpi sobie teraz twardo i chrapie jak prawdziwy mężczyzna. Ja jestem zmęczona, więc pewnie nie zostanę mu dłużna. Żadna pchła, jeśli się tu dostała, tej dźwiękowej kawalkady nie przeżyje. No, chyba że głucha.

5 komentarzy:

  1. Ja gdy robię pierogi to jakbym miała dozywocie w kuchni. Muszę ich narobić jak dla wojska. Bo córka chce zabrać , bo druga chce dojeść, bo....jest tysiące amatorów tylko w klejeniu jestem samotna. Oczywiście mówię o ruskich.Moich naj... A synowi się nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
  2. pierogi , cudowan sprawa, jeszcze jak przez mamę zrobione to już wogóle niebo !
    itak się dziwię ,że tylko 7 znikło po drodze

    OdpowiedzUsuń
  3. Posty "o niczym" są zawsze najfajniejsze;)
    Głucha pchła mnie rozzbroiła zupełnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Moniczko, ten post...jakby o niczym, nie rozbawiłby mnie tak bardzo, ale jednak o pchłach, to już przednia zabawa:)))Pchły nabrały się na spray - cudowne określenie:))) A mówiąc już poważnie - masz cudowną mamę, że jej się chce robić pierogi...pozdrów ją ode mnie -podziwiam jej werwę, bo dla mnie to katorga stać przy robieniu pierogów! Przesyłam Tobie i całej rodzince serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)