Ja tylko słów kilka, ale to tak ważna chwila w moim życiu, że nie mogę jej nie odnotować.
Otóż dziś przekroczyłam próg sławy i popularności!
Odebrałam dwa telefony od baaardzo dawno nie widzianych znajomych z prośbą o pożyczenie kasy:)
Zastanawiam się, czy dalej pisać, czy osiąść na laurach?
:D :D:D Pisz,pisz....Wiesz ilu znajomych dawno nie widzianych się przypomni.
OdpowiedzUsuńChyba tak zrobię! Muszę uzbierać na fundusz pożyczkowy;)
Usuń"-Jest tu jakiś cwaniak? - Nie! -To daj piątaka!"
OdpowiedzUsuń..tak mi się filmowo skojarzyło..
Właściwe skojarzenie:)
UsuńMonisiu, bądź człowiek, nie żyłuj ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, można dostać dreszczy, od takich akcji.
Ludzie ratujta mnie od takich przyjaciół.
Ale niestety jest, było i będzie... że się człek "dochrapał" trza uderzyć. Jak da, to fajny gość, jak nie... O ma lepiej i ważniaka zgrywa, sława mu itp ...
Jak to w pewnej pieśni. Od powietrza, głodu ,ognia i wojny...i takich "przyjaciół" ...
Takie próby trzeba przejść twardo.
Pozdrawiam ciepło, życząc niekończącej się weny.
Ewa.
Ludzie mają tendencję do wyolbrzymiania rzeczywistości i czasem wyobraźnia ich ponosi:)
UsuńGdy zadzwonił telefon z prośbą o pożyczkę, siedziałam na podłodze w kuchni w dresie z fryzurą na cebulę i obierałam ziemniaki-prawdziwa sławna i bogata pisarka w swej willi z basenem i służbą u boku;) Ale przez telefon nie widać:)
Cena sławy...! gdy Reymont odebrał Nobla za „Chłopów”, zasypały go listy z prośbami, by się podzielił nagrodą - najlepiej pół na pół ;) Ewentualnie chociaż dał na budowę domu... leczenie choroby... liczną rodzinę w potrzebie... wyposażenie ubogiej panny... głodujące dzieci... patriotyczną sprawę, etc. :)
OdpowiedzUsuńO! Nie wiedziałam, że przyjdzie mi dzielić dolę z Reymontem;)
UsuńPo tych telefonach pojawiły się nowe, najróżniejsze, najdziwniejsze, więc dzielę tę dolę, a Reymont mi za patrona:)