niedziela, 14 czerwca 2009

Niech żyje wolność!

Właśnie wchodzę w nową fazę życia i życzenia wszystkiego NAJ na nowej drodze są mile widziane.
Nie, nie zmieniam miejsca zamieszkania, pracy, stanu cywilnego, nie przyjdzie na świat nieślubne dziecię ani nie wykryto u mnie żadnej choroby.

Ja po prostu mogę wreszcie nie myśleć o szkole!!! Jestem taka szczęśliwa, że Leppera bym ucałowała!

Ostatnie tygodnie były nie z tej ziemi. Siedem zagrożeń, wydeptane ścieżki do szkoły, miliony rozmów, dwie nieprzejednane nauczycielki – jedna z teorią, że trzeba dzieci kilka zostawić na następny rok, bo jest niż demograficzny, druga strasząca Syna, że jak nie nauczy się wyżyn polskich, to ona poda mnie do sądu. Nie wiem, ile się siedzi za nieznajomość Wyżyny Lubelskiej, ale pewnie mniej niż za Wyżynę Krakowsko – Częstochowską. A może odwrotnie?

Grunt, że już więzienie mi nie grozi, dziecko nie będzie odpowiadało za niż demograficzny, a ja skończyłam wycieczki do lustra w poszukiwaniu siwych włosów.

Jestem wolna:)

I tylko na poprawienie nastroju w tej fazie koszmaru szkolnego obcięłam włosy i wtedy mi się podobały, a teraz – na wolności – już nie do końca. Prawda, że odrosną?...
Świat pachnie jaśminem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawione słówka:)