wtorek, 2 czerwca 2009

Sposób na wroga

Jeśli zdarzy się na Waszej drodze wróg - taki mały wredny lub taki na śmierć i życie - nie życzcie mu złamania nogi, bo noga się zrośnie, choćby dawała później o sobie znać podczas deszczu. Nie życzcie mu utraty dóbr osobistych, bo majątek może odzyskać przy odrobinie szczęścia. Nie życzcie mu problemów z woreczkiem żółciowym, bo przy dzisiejszym rozwoju nauki usunięcie go to mały zabieg i potem można żyć spokojnie. Nawet jeśli wyjdą mu włosy i wypadną zęby, da się to jakoś naprawić.
Życzcie mu dziecka z dysleksją. Problemy może nie zaczną sie od razu, ale z czasem złamią nawet człowieka z byczym karkiem i wyciosanym torsem. Przez długie lata będzie wracał do czasów swojej szkoły i uczył sie na nowo i na nowo, by potem wbić dziecku wiedzę do głowy. Będzie pisał za niego wypracowania i rozwiazywał zadania z cosinusami dla świętego spokoju. Będzie spoglądał krytycznym okiem o trzeciej nad ranem na właśnie skończony plakat o modzie barokowej na jutrzejszą plastykę. Będzie zaciskał kciuki aż zbieleją, gdy zbliżać się będzie godzina klasówki dziecka. Będzie chodził na wywiadówki ze ściśniętym żołądkiem, zasiadał w szkolnej ławce ze spuszczoną głową i cichym szeptem: "mnie tu nie ma, mnie tu nie ma". Noce przestaną przynosić ukojenie, bo sny staną się coraz bardziej wyraźne. Będzie śnił o Kotlinie Kłodzkiej, o Powstaniu Styczniowym, o tabelce z rozpisanymi angielskimi czasami, o uwieńczeniach kolumn gotyckich, o rachunku prawdopodobieństwa, a wszystko to w towarzystwie Newtona, Pitagorasa, Rembranta i Hitlera.
Ależ jestem zmęczona...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawione słówka:)