niedziela, 25 października 2009

Odlot

Odlot-scena pierwsza
Przytulne mieszkanko. Wczesny wieczór. Zasłony zasunięte, na kominku dyskretnym blaskiem czaruje świeczka. Dwa kieliszki czerwonego wina. Mąż i Żona siedzą na kanapie. Oglądają komedię romantyczną. Nastrój romantyzmem przenika. Patrzą sobie w oczy i już wiedzą. Wołają Syna, dają mu na kino. Wieczór się rozwija.
Scena pierwsza wykreślona z powodu braku połowy z Męża i Żony potwierdzonego wyrokiem rozwodowym.

Odlot-scena druga
Szesnastolatek staje przed Mamą z oczami kota ze "Shreka". Za chwilę staje się jasne: chęć na imprezę, lokalu brak. Mama wrażliwa jest i mimo że na kino nie dostaje, postanawia opuścić na wieczór lokal.
Świat się kończy. Odlot.

Odlot-scena trzecia
Mama trzy dni w dresie chodziła, mąką ubabrana była, bo anioły lepiła, więc w szoku staje przed lustrem w spódnicy do kolanka, bluzeczce odsłaniającej co nieco, w kozaczkach na obcasie i pełnym makijażu i dziwnie się trochę czuje. Wychodząc mija grupkę sześciu nastolatków i zadzierając głowę każdemu wyrostkowi "dobry wieczór" odpowiada. Na koniec ogląda się, bo nie jest pewna, czy dom swój po powrocie pozna. Czy w ogóle będzie miała jeszcze dom. Wzdycha. Wychodzi. Na schodach w czoło się stuka. Odlot.

Odlot-scena czwarta
Kino. Mama wchodzi na salę z kubkiem coli i przemyconymi w torebce krakersami. Ciężkie czasy, oszczędzać trzeba. Reklam sto i wreszcie zaczyna się film. "Odlot" w 3D. Mamie bardzo się podoba. Zaśmiewa się i od czasu do czasu łezkę upuszcza. Mama tak ma na bajkach.
Odlotowy ten "Odlot"!

Odlot-scena piąta
Powrót do domu. Dom na miejscu. Ale oczu kota ze "Shreka" jakby więcej. Bo czy oni mogliby zostać na noc. Wszyscy? Nie, tylko pięciu. Plus Syn. Telefony do rodziców. Tak, są grzeczni. Nie, nie przeszkadzają. Tak, Mama ma pełną kontrolę.
Harem inaczej. Odlot.

Odlot-scena szósta
Przygotowania do snu. Sześciu mężczyzn średnia 178 cm wzrostu w pokoju dwa i pół na trzy metry. Łóżko odstawione pod ścianę, bo miejsce zajmowało. Kolejka do łazienki nieziemska, kto wyjdzie, staje ponownie na końcu. Mama załapała się tuż po północy i tylko trzy razy do niej pukano. Schowała do szafki skąpą koszulkę i piżamę z długimi rękawami i nogawkami przywdziała. I skarpety frote, bo koc swój wspaniałomyślnie oddała.
Wygląda grzecznie. Odlotowo

Odlot-scena siódma
Sen nadchodzi późno, bo zza drzwi słychać rozmowy, śmiechy, prośby o przesunięcie kończyny oraz gwar i otwieranie okien, gdy komuś wyrwał się bączek. I nie wiadomo kiedy nadchodzi poranek. O szóstej kolejka do łazienki nabiera życia. Mama do dziewiątej udaje, że śpi. Od dziewiątej, gdy za ostatnim "dzięki, no to cześć" zamykają się drzwi, życie wraca do normy.

Życie Matki nastolatka to istny odlot.

8 komentarzy:

  1. Ja Cię podziwiam na każdym kroku. Ile lat ma syn?
    Tyś kobieta wielkiego serca i cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Usmiałam się do łez :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moniczko, dawno nie czytałam tak świetnego tekstu - ubawiłam się do łez. Syn ma z Tobą dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja również z przyjemnością poczytałam :) ehhh

    OdpowiedzUsuń
  5. Ło Matko, Tyś Świata kobieta, a na pewno święcie cierpliwa....
    A com się uśmała, to moje:)
    Choć nie ze wszystkich scen:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Odlotowy kawałek, uśmiałam się na fest. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)