niedziela, 8 listopada 2009

Pilniczek w chaosie

Życie składa się z drobiazgów. Z radości małych i dużych. Mnie z rana spotkała radość-chyba ta większa-po trzech dniach odnalazłam pilniczek do paznokci. Gdzie? W pokoju Syna. A ostatnio znalezienie tam czegokolwiek graniczy z cudem.
Czwartek wieczorem.
-Znalazłeś moją ładowarkę do baterii?
-Tak, dziś rano.
-To poproszę, bo jest mi potrzebna.
-Mamo, to było rano.
Syn ma fazy. Naloty. Żyje w chaosie dzień po dniu, aż nadchodzi ten, gdy zjawia się w kuchni po worek na śmieci. Naloty te nadchodzą o siódmej rano lub w okolicach północy i nie pytajcie, dlaczego. Nie wiem. Efektem nalotów są pełne worki w przedpokoju i pytania, czy nie wiem, gdzie jest to, gdzie jest tamto. Worki łatwo się wynosi, odpowiedzi na pytania są trudne, a poszukiwania prowadzą do życia sprzed nalotu.
-Bo jak posprzątam, to nic nie mogę znaleźć, a w bałaganie od czasu do czasu jestem mile zaskoczony.
Taki sposób na życie.
Dziś weszłam do jego pokoju, by podlać kwiaty. Na kwiaty w jego pokoju też mam sposób-jest ich siedem. Bo kwiaty w tych porządkach i poszukiwaniach też zmieniają miejsce. I tak z butelką w ręku liczę sobie: jeden, dwa, trzy, o! pilniczek do paznokci!, cztery, pięć, sześć, siedem.
Mile zaskoczona w chaosie.

A jak już jestem przy sprzątaniu-tak wygląda ono na moim osiedlu, czyli praca od szóstej do ósmej rano i fajrant:)

5 komentarzy:

  1. Jak ja lubię czytać "Ciebie"... :)
    Pozdrawiam ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  2. też lubię tu zaglądać, żeby zobaczyć co nowego napisałaś. Nie myślałaś aby wydać te swoje zapiski w formie książki? Pewnie sprzedawałaby się jak świeże bułeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehheheh. Ja przezornie nie wchodzę do pokoju pociechy, bo po co się denerwować.Tez ma fazy sprzątania ale to taka rzadkość...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w posprzątanych pomieszczeniach dziwnie się czuję,taki twórczy bałagan jest bardziej ludzki :))) Masz fajne pióro miło się czyta.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)