niedziela, 10 stycznia 2010

Szczęściarz naleśnik

Moje noworoczne postanowienia jakoś się ślimaczą. Jak na przykład to, by częściej pisać. Przecież tyle rzeczy chodzi mi po głowie, gdy ręce zajęte. Za rok chyba jednak zdecyduję się na napisanie listu do Mikołaja i poproszę o dyktafon. Z listów pod lapoński adres zrezygnowałam dawno temu, gdy zrozumiałam, że albo nie docierają, bo Mikołaj już dawno tam nie mieszka pławiąc się w słońcu na innym kontynencie, albo docierają, ale on ich nie czyta, albo czyta, ale z jakichś powodów ma mnie gdzieś, albo Mikołaj to schizofrenik mylący prezenty i oczekujących na nie. Za rok jednak zaryzykuję. Może wrócił do domu, może postanowił się poprawić, no i słyszałam coś o nowym leku na schizofrenię.
O złej matce (patrz notka poniżej) dowiedziałam się kolejnych rzeczy. Zaskakujących. Więc może i ja mam schizofrenię? Słuchając tych nowości czułam się, jakby walec powoli po mnie przejeżdżał, aż zamieniłam się w naleśnik. I wtedy przypomniałam sobie "Wojnę z rzeczami" Kołakowskiego, w której pisze, że "nie ma nic gorszego, niż płaczący naleśnik". Łzy zaschły zanim wypłynęły. Bo jakże się nie uśmiechnąć?! Nagle przyszło, nagle poszło. Życie albo wykańcza albo uczy odporności. Chyba jednak mam szczęście.
Kolejne duże zamówienie anielsko-królicze zajęło mnie bez reszty. Prawie, bo myję naczynia, robię pranie, odkurzam, podlewam kwiaty, karmię wszystkie istoty różnych gatunków mieszkające ze mną i myję się.
Jest dobrze.

3 komentarze:

  1. Podziwiam Cię, że pośród szycia takiej ilości króliczków masz jeszcze czas na obowiązki domowe :) Ale wiem z własnego przykładu, że im więcej spraw do zrobienia, tym łatwiej się zorganizować.
    Pozdrawiam cieplutko z zasypanego Sosnowca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy czujesz sie złą matką? Ciągle o tym mówisz. Bardzo sie przejmujesz co mówią inni

    OdpowiedzUsuń
  3. Monisiu trafiłam na Twojego bloga całkiem przypadkowo, ale tak mi się spodobał, że postanowiłam mieć go w swoich zapiskach- wkliknęłam Ci się do obserwujących. Pisząc swojego bloga będę często do Ciebie zaglądała, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione słówka:)