Mawiają, że jaki Nowy Rok, taki cały rok. Przygotowałam się dobrze. Tak myślałam, ale życie wciąż szykuje nam niespodzianki.
Najpierw porządnie się wyspałam, zapewniając sobie energię, chęć działania i błyszczące oczy. Potem pyszne śniadanko-rok bez pośpiechu, z witaminkami i bez zbędnych kilogramów. Pościerałam kurze, by życie się nie zakurzyło, poprzytulałam kota, by kochał mnie całe dwanaście miesięcy, uporządkowałam notatnik z zamówieniami, by nic mi nie umykało i zanurzyłam się w ciszy. Podczas długich świątecznych rozmów w Mamą doszłyśmy do wniosku, że zdrowie jak najbardziej, ale na równi z nim w życiu ważny jest święty spokój.
Przez ostatnich kilka miesięcy o ciszę w moim domu było trudno, bo zepsuł się system spłukujący w kibelku. Jako kobieta oszczędna, przy remoncie postawiłam na cudo z Włoch za cenę chińską. Widocznie z Włoch do Chin droga krótsza niż sądziłam. Cudo było cudowne do pewnego czasu, a potem cudem okazało się zdobycie do kibelka części. W końcu trzeba było przestać się oszukiwać, że cud się zdarzy i pogodzić z faktem, że cały kibelek jest do wymiany. Jeśli ktoś marzy o mieszkaniu nad Niagarą, gorąco odradzam! Zawsze były ważniejsze wydatki, ale postanowienie, że nowy fotel łazienkowy stanie w kończącym się roku zaowocował sylwestrową wizytą przemiłego pana z tatuażami, dzięki któremu dziś słyszę rozmowy sąsiadów, stąpanie kota-staruszka mieszkającego nad nami i szmery osiadającego budynku.
Wszystko zapowiadało dobry rok, dopóki nie przyszedł sms od mojego ex męża. Potem kolejny i kolejny. Wymiana słów, które nie powinny paść. Zostałam nazwana złą matką na początek, a potem dowiedziałam się jeszcze wielu innych rzeczy o sobie-jednym słowem: jestem zła. Zła do szpiku kości, do bólu. Od zawsze i na zawsze. Nie wiem, czy zło rozsiewam, złem obdzielam i złem zarażam, ale jeśli przestaniecie do mnie zaglądać, zrozumiem. Jestem zła, ale zrozumieć potrafię.
Słowa przyszły, gdy zaprzyjaźniałam pierwszą nogę z depilatorem, na drugą odeszła mi ochota, więc jeśli ten rok ma być taki jak Nowy Rok, poznajcie oto Złą Półkobietę Półzwierza...
Najpierw porządnie się wyspałam, zapewniając sobie energię, chęć działania i błyszczące oczy. Potem pyszne śniadanko-rok bez pośpiechu, z witaminkami i bez zbędnych kilogramów. Pościerałam kurze, by życie się nie zakurzyło, poprzytulałam kota, by kochał mnie całe dwanaście miesięcy, uporządkowałam notatnik z zamówieniami, by nic mi nie umykało i zanurzyłam się w ciszy. Podczas długich świątecznych rozmów w Mamą doszłyśmy do wniosku, że zdrowie jak najbardziej, ale na równi z nim w życiu ważny jest święty spokój.
Przez ostatnich kilka miesięcy o ciszę w moim domu było trudno, bo zepsuł się system spłukujący w kibelku. Jako kobieta oszczędna, przy remoncie postawiłam na cudo z Włoch za cenę chińską. Widocznie z Włoch do Chin droga krótsza niż sądziłam. Cudo było cudowne do pewnego czasu, a potem cudem okazało się zdobycie do kibelka części. W końcu trzeba było przestać się oszukiwać, że cud się zdarzy i pogodzić z faktem, że cały kibelek jest do wymiany. Jeśli ktoś marzy o mieszkaniu nad Niagarą, gorąco odradzam! Zawsze były ważniejsze wydatki, ale postanowienie, że nowy fotel łazienkowy stanie w kończącym się roku zaowocował sylwestrową wizytą przemiłego pana z tatuażami, dzięki któremu dziś słyszę rozmowy sąsiadów, stąpanie kota-staruszka mieszkającego nad nami i szmery osiadającego budynku.
Wszystko zapowiadało dobry rok, dopóki nie przyszedł sms od mojego ex męża. Potem kolejny i kolejny. Wymiana słów, które nie powinny paść. Zostałam nazwana złą matką na początek, a potem dowiedziałam się jeszcze wielu innych rzeczy o sobie-jednym słowem: jestem zła. Zła do szpiku kości, do bólu. Od zawsze i na zawsze. Nie wiem, czy zło rozsiewam, złem obdzielam i złem zarażam, ale jeśli przestaniecie do mnie zaglądać, zrozumiem. Jestem zła, ale zrozumieć potrafię.
Słowa przyszły, gdy zaprzyjaźniałam pierwszą nogę z depilatorem, na drugą odeszła mi ochota, więc jeśli ten rok ma być taki jak Nowy Rok, poznajcie oto Złą Półkobietę Półzwierza...
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
A ja i tak będę tu zaglądał - mam nadzieję że nie dostanę robali :D Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńNic się nie przejmuj - będzie dobrze. Ja też miałam Nowy Rok raczej nieciekawy, ale dziś już lepiej - i Tobie też tego życzę. Ktoś, kto robi takie piękne rzeczy, nie może być zły.
OdpowiedzUsuńJesteś tak przemiłą osobą, że nawet w roli półzwierza będzie Ci do twarzy :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Zli ludzie nie lepia aniołów ;-))) u mnie pierwszy dzien tez sredni bylismy na wyjezzie w gorach z 8 zaprzyjaznionymi rodzinami i dziecmi, ale jednaz tych rodzin okazala sie mniej zaprzyjazniona niz sadzilam ... podsumowaujac lepiej stracic falszywa przyjaziolka i miec eks meza niz szuje przy boku !!! Moniczko - najlepszego !!!
OdpowiedzUsuńźli ludzie nie emanują dobrem, i nie mają świadomości złego istnienia, a Pan Ex widocznie nie może znieść oczywistości swojego "extestwa" :)
OdpowiedzUsuńwspaniałego roku życzę -
równie zła ex żona po 30tce :)
Kochani, dziękuję ślicznie za dobre słowa i odwagę:) Jesteście wspaniali!!!
OdpowiedzUsuńCudownego Roku Moniczko Ci życzę. Ja na pewno będę tu do Ciebie zaglądać. Oby było więcej wokoło mnie takich "złych" ludzi podobnych do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Ciebie i Pędzelka :)
Olac exa:/ ...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego wzajemnie na Nowy Rok ;)))
Ex chyba ma żal i jest zły stąd lawina złch słów.Ale kij mu w oko.Uwolniłaś się (nie wiem dlaczego ale na pewno miałas rację) i to jest ważne. Nie zauważyłam byś była zła.Poza tym będę tu jak Seba.
OdpowiedzUsuńBo z tymi ex tak właśnie jest.
OdpowiedzUsuńWymyślają dziwne rzeczy żeby sobie humor poprawić - chyba. Znam to z autopsji. Ważne co to o sobie sądzisz i najbliżsi.
A ja i tak czasem tu zajrzę czy ci się podoba czy nie :)
Nie wiem dlaczego ludzie kojarzą owłosione nogi kobiety z odnóżami zwierzęcymi, nap sarny. Toż to dziki agrest jest ;)
Wszystkiego wspaniałego w Nowym Roku
Monika, przecież nie możesz być zła skoro uwolniłaś swojego ex od siebie i siebie od byłego męża ;) Zrobiłaś to dla DOBRA Was obojga a nawet i dziecięcia zapewne.
OdpowiedzUsuńNo i weź mi tutaj takiej dywersji nie pisz na własnym blogu pod własnym adresem. Zrozumiano?!?
Hapi nju jer... jak mawiają za wielką wodą ;)