Kochani!
chciałabym bardzo gorąco, tak z głębi serca, podziękować Wam za każdy głos oddany na mój blog. Jestem tu od niedawna, więc 188-me miejsce na 1304 zgłoszone do konkursu blogi, jest dla mnie jak platynowa statuetka, której by zajrzeć w oczy, muszę podnieść głowę.
Dziękuję, że tu zaglądacie, że mnie czytacie, dziękuję za każde słowo pozostawiane pod tekstami. Za to, że jesteście!
I w telegraficznym skrócie:
Z życia mamy: zostałam wezwana do szkoły. Na jutro. Podobno między dzieckiem a terrorystą jest taka różnica, że z terrorystą można negocjować.
Z życia praczki: zafarbowałam cały wsad na różowo. Przyjdzie mi wmówić wszystkim, że to mój ulubiony kolor.
Z życia sprzątaczki: od kiedy w domu zawitał nowy regał, zawitał i styropian z opakowań. Wszędzie widzę małe białe kulki. Na szczęście jest taki wynalazek, jak kot z naelektryzowanym futerkiem. Nie muszę zbierać z całego domu, zbieram z kota. Potrwa to jeszcze kilka dni.
Z życia prasowaczki: eh...
Z życia kucharki: pachnie pieczonym chlebem.
Z życia kobiety: kąpiel z pianką, z maseczką na twarzy, z książką i kieliszkiem wina przywiezionego z Włoch-moje plany na resztkę dnia.
chciałabym bardzo gorąco, tak z głębi serca, podziękować Wam za każdy głos oddany na mój blog. Jestem tu od niedawna, więc 188-me miejsce na 1304 zgłoszone do konkursu blogi, jest dla mnie jak platynowa statuetka, której by zajrzeć w oczy, muszę podnieść głowę.
Dziękuję, że tu zaglądacie, że mnie czytacie, dziękuję za każde słowo pozostawiane pod tekstami. Za to, że jesteście!
I w telegraficznym skrócie:
Z życia mamy: zostałam wezwana do szkoły. Na jutro. Podobno między dzieckiem a terrorystą jest taka różnica, że z terrorystą można negocjować.
Z życia praczki: zafarbowałam cały wsad na różowo. Przyjdzie mi wmówić wszystkim, że to mój ulubiony kolor.
Z życia sprzątaczki: od kiedy w domu zawitał nowy regał, zawitał i styropian z opakowań. Wszędzie widzę małe białe kulki. Na szczęście jest taki wynalazek, jak kot z naelektryzowanym futerkiem. Nie muszę zbierać z całego domu, zbieram z kota. Potrwa to jeszcze kilka dni.
Z życia prasowaczki: eh...
Z życia kucharki: pachnie pieczonym chlebem.
Z życia kobiety: kąpiel z pianką, z maseczką na twarzy, z książką i kieliszkiem wina przywiezionego z Włoch-moje plany na resztkę dnia.
188 - nieźle, nieźle. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńw szkole na dywaniku, pranie, sprzątanie, prasowanie, gotowanie ... skąd ja to znam.
Bo my jesteśmy takie wielozadaniowe - wieloetatowe - dzielne dziewczynki ;)
Jak mam doła (ale nie tylko wtedy )to czytam Twoje posty, które są dla mnie najlepszą terapią. Uśmiecham się wtedy i myślę : nie jest źle, będzie dobrze.Podziwiam Cię za hart ducha:)))
OdpowiedzUsuńNo a kot odkurzacz przypomniał mi mojego kota, który rewelacyjnie sprawdza się jako wymiatacz pajęczyn w bardzo trudno dostępnych kątach ( dla mnie , nie dla niego).
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo lubię czytać te Twoje zapiski :) Są tak fajnie pisane. Co do konkursu, to na pewno w przyszłym roku będzie lepiej! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńI z życia blogerki: dobrze, że jestem mistrzynią logistyki i wszystko łącznie z blogami ogarniam :-)
OdpowiedzUsuń